Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on Sept 15, 2016 21:56:10 GMT
Nie mogło w Kararagi zabraknąć miejsca w tym rodzaju – pełnego wrzawy, okrzyków, wzajemnych kłótni, ale też głosów radości i energii – targu, gdzie zamiast stałych cen wszystko ma swoją wartość umowną i tylko taką, jaką uda nam się wynegocjowac. To tutaj znajdzie się mnóstwo sklepikarzy i kramarzy z wszystkim czego można by potrzbewać. Kramy są cholernie kolorowe i różnorodne, obok siebie stać potrafią bogate (wybudowane!) przybytki bogatszych handlarzy i mniejsze stragany, ledwie rozbite na kilku patykach i kocu tych, którym aż tak dobrze się nie powodzi. O dziwo jednak, kupcy wzajemnie się szanują i nie próbuja podstawiać sobie świń, a ci mniejsi często mają w swoich towarach ciekawe artykuły, których istnienia można by się nie spodziewać. Jedynym problemem jest jednak fakt, że nigdy, ale to nigdy nie można być pewnym czy to co kupujemy nie rozleci się po kilku chwilach. Pełno też tu ludzi, którzy przybyli zwyczajnie się porozglądać i miejsce to traktują jako przybytek turystyczny. Widać stąd też górujący nad wszystkim budynek domu handlowego, nie tak zaś strasznie oddalonego.
|
|
Mistrz Gry
|
Application
|
22 posts
|
1 like
|
Well, f**k you to world.
|
Aug 14, 2018 17:08:33 GMT
|
Kult Wiedźmy
|
Post by Alexis Tsillah on May 16, 2018 16:40:42 GMT
Miejsce pełne ludzi, stoisk i towarów, można tu znaleźć niemal wszystko od uzbrojenia, rękodzieła, informacji, owoców, warzyw czy ryb i mięsa, aż po niewolników. Normalnie Kararagi pełną gębą - czego chcieć więcej? Miejsce to jak można by oczekiwać było głośne, łatwo zgubić się między tymi wszystkimi mniejszymi i większymi straganami a i widoki bywają ciekawe, można na przykład natknąć się na przemiłego staruszka sprzedającego własnoręcznie robione zabawki, sąsiadującego z człowiekiem, który przywoływał na myśl najzwyklejszego oprycha, otoczonego klatkami w których czasem można było nawet znaleźć dzieci. Targ może i nie gwarantował zakupów najwyższej jakości, jednak czasem natrafić można było prawdziwe perełki a właśnie tego oczekiwała osoba uznająca siebie za przyszłą władczynie. - Tsk. Wymsknęło się niezadowolonej kobiecie, która w formalnym stroju, godnym najżywszej klasy stroju pokojówki przemierzała teren pchlego targu z wysoko podniesioną głową, utrzymywała aurę niesamowitej godności i autorytetu, wydawało by się, iż jest całkowicie ponad obecność w tak pozbawionym gracji miejscu. Uszy blondyny ukryte były w jej gęstych włosach, jednak jeśli ktoś przyjżał by się bliżej z pewnością zauważył by, że ma do czynienia z elfką, a to wzbudzało jeszcze większy kontrast. Wędrując od stanowiska do stanowiska, stukając wysokim obcasami, Alexis wyglądała jak królowa doglądająca własnych włości do niedzielnym spacerze - brakowało jedynie otaczających ją sług i małej armii, ale cóż ...wszystko w swoim czasie. W pewnym momencie stukot obcasów umilkł - wiedźma podziemia zatrzymała się przed stanowiskiem jednego z handlarzy niewolników. jej wyraz twarzy nie zmienił się, uważała to za coś równie naturalnego jak widok córki rolnika sprzedającej wyroby z ich farmy ledwie kilka metrów dalej. Jedni ludzi, na przykład Alexis zasługiwali aby władać krajem, nie... ŚWIATEM, kiedy to innym pisany był los podnóżka, tak już po prostu działały zasady natury kierujące balansem tego kontynentu. Chłodnym wzrokiem zmierzyła towar znajdujący się w klatkach, jej wzrok zatrzymał się na moment na młodym chłopczyku o psich uszach, po czym powędrował dalej, kompletnie niezainteresowany. Przyglądała się czy tym razem znalazło się coś wartego jej cennego czasu, jednak było to wątpliwe.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 16, 2018 17:26:40 GMT
Dziewczyna o czarnych jak smoła włosach i kontrastującej z nimi alabastrowej skórze, raczej rzadko zapuszczała się w tak odległe rejony kontynentu jak to opuszczone przez świętego smoka miejsce. Chociaż była już jesień a słońce nie doskwierało jak w dwóch poprzedzających tę porach roku, to parasolka Skalanis towarzyszyła. Przy tak długiej podróży trzeba było zadbać o tego rodzaju środki zapobiegawcze. Co jednak pani Lintaro tu robiła? Zakupy. Jak to wszystkie kobiety, uwielbiała zakupy. A że słyszała o targu w Kararagi to nie mogła się powstrzymać i odwiedziła to miejsce. Ubrana była w czarne spodnie i sweter. Nawet kostura ze sobą nie zabrała. Próbowała wtopić się w tłum. Być niczym cień tamtego mężczyzny po lewej, czy cień tej kobiety po prawej. To nie był pałac Herjona, tutaj nie była piękną księżniczką tutaj była... elfem... niemal wypluła w myślach to słowo. Wtedy też jej wzrok padł na stragan z niewolnikami, obok którego stała jakaś dziewczyna w stroju pokojówki. Normalna osoba na pierwszy rzut oka stwierdziłaby że to człowiek, ale nie Skalanis. Skalanis widziała w niej paskudnego i odrażającego elfa. Abominację. Abominację którą na dodatek odziano w strój pokojówki i zapewne zamierzano sprzedać jakiemuś elfickiemu monarsze by zaspokajał swe chore żądze z tą paskudą. Samo wyobrażenie sobie tej groteskowej sceny sprawiło że żołądek podszedł Skalanis do gardła. Mimo to kroki sprawiły, że stanęła dość blisko elfki.-Co zamierzasz?-Zapytał ją Happy, wtykając swój tłuściutki pyszczek między jej ramię i spoglądając spod niego na blondwłosą.-Biedactwo-Powiedział zasmucony, a Skalanis pokiwała głową, wyjmując z mieszka, dwie srebrne monety i wyciągając rękę z nimi do pokojówki. Nic nie mówiła przy tym a nawet speszona odwróciła głowę. Pewnie jałmużna może zaboleć dziewczynę, ale lepsze to niż oddawać się jakiemuś obrzydliwemu elfowi.-W Lugnici, na pewno znalazłabyś dobrego człowieka, nie musisz sprzedawać się elfom...-Powiedziała bardzo, bardzo, bardzo cicho. Nie zdziwiłoby Skalanis, gdyby niewolnica zwyczajnie jej nie usłyszała.
|
|
Mistrz Gry
|
Application
|
22 posts
|
1 like
|
Well, f**k you to world.
|
Aug 14, 2018 17:08:33 GMT
|
Kult Wiedźmy
|
Post by Alexis Tsillah on May 16, 2018 18:51:57 GMT
-...Huh? Pokojówka spojrzała za swych wielkich okularów na, pfu... elfkę, która wystawiła w jej stronę dłoń, instynktownie sama wysunęła swą rękę i ...zarobiła srebrne monety? O co chodziło? Jałmużna? Co...? Dlaczego? Z głupią miną, Alexis przyglądała się nieznajomej, starając się zrozumieć co tu się od jeżyło. Oh... czy to dlatego, że była elfem? To ma jakiś sens. Albo po prostu czarnowłosa chciała wspomóc drugą elfkę, albo sobie z niej zażartować, albo... pomyliła sytuację, uznała ją za przyszłą niewolnicę? Patrząc na to co powiedziała, zapewne mogło chodzić właśnie o to. Cóż, nieznajoma była elfką a to oznaczało, że nie należała do mądrych istot, więc taka pomyłka nie była by, aż tak dziwna. Hmm... czyżby Alexis natrafiła na górę złota w postaci łatwowiernej, naiwnej turystki? Było by miło. Zrobiła nieco smutniejszą, ale wdzięczną minę i przyłożyła obie dłonie blisko swej klatki piersiowej jakby się modliła, mocno ściskając uzyskane srebrne monety. - Dziękuję, o Pani. Odparła głosem pełnym wdzięczności, choć w swej główce śmiała się z naiwności głupiej członkini podrasy jaką były inne elfy. - Dziękuję. Dodała niemal kłaniając się przed "Panią" z łezką w oku. - Mam nadzieję, że mym panem zostanie człowiek, jednak czy mogła by Pani zostać mą Panią na czas pobytu w Kararagi. Znam to miasto i jestem utalentowaną służką, z pewnością była by Pani zadowolona. Zaoferowała, mając nadzieję, iż głupia elfka połknie haczyk.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 22, 2018 10:59:51 GMT
Słysząc głos dziewczyny, Skalanis nie była pewna czy jej bardziej elfki szkoda, czy robi się jej zwyczajnie niedobrze na jej widok. Nie lubiła elfów, no co zrobisz. Ale co miała zrobić w takiej sytuacji? Dziewczyna chciała jej pomocy... ale była elfem... Skalanis odwróciła się od Elfki i konspiracyjnie szepnęła do Happyego.-Happy co robić?-No bo, co robić? Jak żyć? Happy to był jednak bardzo mądry hipopotam i na pewno miał rozwiązanie na ten problem!-No zobacz jaka biedna i skrzywdzona przez los. Elf czy nie, Herjon by jej pomógł. A tobie, może przydać się przewodnik-!!!!!-Dokładnie tak, Herjon by pomógł. Jak mogła reprezentować swojego księcia, skoro plamiła jego ideały!? Happy to był jednak mądry. Najlepszy przyjaciel na świecie. Odwróciła się więc na powrót do pokojówki.-Ahem-Odkaszlnęła w pięść.-Dobrze więc, oprowadzisz mnie po mieście, jest jeszcze kilka rzeczy które chcę kupić. W zamian, wywiozę cię do Lugnici, co ty na to?-Zapytała pobłażliwie. W końcu dała już Elfce dwie srebrne monety tak za darmo. Więc fakt że dostanie "Coś więcej" był już chyba wystarczająco wspaniałomyślny a Skalanis więcej pieniędzy rozrzucać na prawo i lewo nie planowała.-Jak się nazywasz służko?-Zapytała dziewczynę, lustrując ją od stóp do głowy. Wyglądała na zaskakująco zadbaną. Widać dopiero znalazła się w tej trudnej sytuacji, lub poprzedni właściciel dobrze się z nią obchodził. Wzdrygnęła się na samą myśl.
|
|
Mistrz Gry
|
Application
|
22 posts
|
1 like
|
Well, f**k you to world.
|
Aug 14, 2018 17:08:33 GMT
|
Kult Wiedźmy
|
Post by Alexis Tsillah on May 23, 2018 13:06:32 GMT
Ugh. Czy ona gadała do siebie? Co za dziwaczka, najwyraźniej musi być głupsza od przeciętnego elfa, albo biedaczka była jakaś chora. Cóż, przynajmniej dzięki temu łatwiej ją biedzie oskubać. Słysząc o Lugnici, kobieta pomyślała, że zaraz zwymiotuje - kto by chciał zamieszkać w kraju, który wybiera swych władców przy pomocy głupich losowań? Jeśli potrzebują dobrego władcy to powinni po prostu oszczędzić sobie te szarady i zgłosić się do NIEJ! Oczywiście, nasza wiedźma nie była na tyle nieroztropna by w jakikolwiek sposób zdradzić swe myśli, wszak teraz była jedynie poszukującą nowej pani, biedną pokojóweczką. Słysząc, że rybka połknęła haczyk blondwłosa wypuściła kilka nieszczerych łez, raz jeszcze dziękując wielkodusznej kobiecie, kłaniając się jakby była stworzona tylko do oddawania czi obłąkanej Lintaro. - Dziękuję! Dziękuję o Pani, obiecuję dać z siebie wszystko. Sekundę później, pojawiło się pytanie o imię i tu Alexis na sekundę zamilkła, zastanawiając się czy powinna wymyślić sobie jakieś zastępcze imię czy może przedstawić się swym oficjalnym mianem. Mówiąc szczerze, Tsillah lubiła swe imię i chętnie ogłaszała je gdy tylko mogła - wraz z swym samozwańczym tytułem, no chyba, że tak jak teraz była incognito. - O Pani, tu w Kararagi, me imię jest Pani własnością. Proszę nazywać mnie wedle własnego uznania. Skłamała.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 26, 2018 11:37:00 GMT
Eh... Skalanis nie była dobra w kontaktach międzyludzkich a tutaj jeszcze miała robić za panią. Nie specjalnie wiedziała jak teraz postąpić ale nie podobało jej się to co słyszała. Spojrzała na Happyego, ale ten tylko zamachał jej skrzydełkiem, tak więc pani Lintaro westchnęła cicho i położyła dłoń na jej ramieniu.-Nie chcę wymyślać ci imienia. Chcę poznać twoje... potraktuj to jako rozkaz, jeśli tak ci wygodniej-Podsumowała na koniec. Bo jednak wolała poznać imię dziewczyny a nie nadawać jej własne. Wolała ją traktować jako biednego obrzydliwego elfka któremu pomagała, a nie jak niewolnicę.-Więc, gdzie mogłybyśmy zjeść coś dobrego?-Zdecydowanie było to coś, od czego mogły zacząć. Pewnie dziewczyna była głodna a i sama Lintaro coś by zjadła, więc jakieś dobre miejsce do zjedzenia się przyda. Nie żeby Skalanis miała dużo czasu, ale mogła trochę czasu poświęcić biednej niewolnicy.
|
|
Mistrz Gry
|
Application
|
22 posts
|
1 like
|
Well, f**k you to world.
|
Aug 14, 2018 17:08:33 GMT
|
Kult Wiedźmy
|
Post by Alexis Tsillah on Jun 6, 2018 23:54:45 GMT
Ugh. Alexis jednak musiała "zmęczyć się" wymyśleniem jakiegoś imienia - Tak, rozumiem. Jak sobie pani życzy. A..Ale..Alex, to moje imię. ...Łał, to się wysiliła. Cóż, nie ma co skupiać się na braku kreatywności naszej wiedźmy, może po prostu miała kiepski dzień? Albo i cały tydzień? Miesiąc? Najlepszym się zdarzało, a wspaniała, samozwańcza pani podziemnego światka tego cudnego miasta nie była wyjątkiem. No, ale dość o tym, lepiej wróćmy do pułapki zastawianej przez naszą elfkę - ta słysząc pytanie tfu "pani", lekko się uśmiechnęła, nie kłamała gdy mówiła, że zna okolice, toteż planowała skorzystać z swej wiedzy aby zaprowadzić kobietę to dobrej acz nieco zbyt drogiej restauracji. - Oczywiście Pani, proszę - za mną. Odpowiedziała wreszcie, po czym z gracją odwróciła się w drugą stronę i powoli ruszyła w stronę centrum miasta.
z/t x2
|
|