Post by ami on May 15, 2018 18:49:41 GMT
Imię: Kuuin
Nazwisko: Salesha
Pseudonim: -
Wiek/Wzrost/Waga: 25 lat / 185 cm / 72 kg
Płeć: mężczyzna
Rasa: zwierzoludź (ogon małpy)
Frakcja: niezrzeszony
Rycerz czy mag: mag
__________________
Historia:
Jak by można się domyślić po jego wyglądzie, mieszka w stolicy i został dobrze wychowany. Ciało bez skazy, ładna cera i takie tam. Jednak życie nie wydaje się takie słodkie jak można by sobie wyobrazić. Co z tego, że praktycznie na zawołanie niczym szlachcic miał większość rzeczy? Niektórych rzeczy nie da się zastąpić materialnymi dobrami, a rodzinnego ciepła, obecności rodziców najbardziej mu w tym wszystkim brakowało. Czasem miał po prostu dość dostania prezentu w ramach przeprosin, że musi zostać sam albo z bratem kiedy ten akurat czegoś nie robił na mieście. Sam również próbował wielu rzeczy tak samo jak Muuin ale on był po prostu lepszy i jego zapał szybko gasł w blasku brata.
I tak przez całe życie. Lepsze wyniki w nauce, życiu towarzyskim, pomocy rodzicom w pracy. Ale już się do tego przyzwyczaił, musiał. W końcu miarka się przebrała, czara goryczy się przelała. Choć ten jeden raz na poważnie się za coś wziął, liczył, że uda mu się. Nie, to była tylko iluzja. Tyle czasu zajęło mu dostanie się do dziewczyny która jemu, Muuinowi w sumie też, podobała się. Tyle włożył w to wysiłku tylko po to aby chwilę potem rzuciła go nim wszystko się rozkręciło. Brat wkroczył do akcji i wystarczył moment żeby wszystko co działał w jej kierunku od miesięcy runęło.
To... to jakaś kpina. Tyle stracić w jednej chwili. Już wcześniej nachodziły go myśli o uciecze jednak teraz coś w nim pękło i zniknął z domu. Co prawda to prawda - zaledwie na kilka dni ale i nie za bardzo zauważono tego. Sam nie wiedział co robił przez ten czas. Ciemne uliczki, dziwne rozmowy, picie do uporu po szemranych karczmach tylko dla zwierzoludzi. A ile się przy tym narzygał! Już wszystko jedno było co w siebie wlewał, nawet wódkę brał. A po opróżnieniu żołądku mógł znowu go napełnić.
Kiedy po wszystkim zdołał zebrać się i wrócić do domu o dziwo nie zauważono specjalnie jego zniknięcia. Muuin jedynie dopytał się gdzie to tak się plątał, a ojciec z matką czy nie wydał za dużo. Potem takie wypady powtarzały się coraz częściej i bywały nieraz dłuższe. Całą ta lepszość brata zaczynała go dobijać jeszcze bardziej aż w końcu wkroczył na ścieżkę zła. Ale taką niegroźną. Pewnego razu ot zauważył jak jakieś dzieciaki okradają stragany. Z tego jabłko, z tamtego kiść bananów a tam jakiś ogórek. Pojedyncze rzeczy ale i tak wkurzało to kupców, w końcu tracili na tym. I nic by go w tym nie zainteresowałoby gdyby nie to, że od jednego dostał pomidorem w ubranie. Wkurzony pobiegł za dzieciakiem i po dłuższej gonitwie dorwał go. Wiadomo - kara, kara, kara i jeszcze raz kara. No i jeszcze jakieś pouczenie na koniec, lecz jako podpita osoba zadał pytanie którego będąc trzeźwym pewnie nigdy by nie wypowiedział. Czemu to robisz?
Dla innych, od bogatych dla biednych. Nie zrozumiał tego jednak i tak jakoś wyszła z tego pogawędka, a dzieciak okazał się bardziej dojrzały niż przypuszczał na początku. Może nawet bardziej niż on. Wysunął pewną tezę na bazie rozmowy z małym złodziejaszkiem - skoro kradzież jest złem ale robienie tego w szlachetnym celu nie czyni tego dobrym uczynkiem? Głowił się nad tym dłużej niż sam spodziewałby się po sobie, a wszystko sprowadzało się do tego czy czyniłoby to go lepszą bądź gorszą osobą. Tak samo rozmyślał w kwestii brata. Skoro on byłby złodziejaszkiem sprawiłoby to, że stałby się gorszy czy też jednak lepszy? Postanowił zaryzykować. Zrobił sobie maskę i od czasu do czasu brał ją na miasto zakładając gdzieś w bocznej uliczce przed rabieżą. A potem? Potem tylko pozbyć się skradzionej żywności wręczając ją pierwszemu lepszemu żebrakowi.
Charakter:
Kuuin mimo, że stara się większość rzeczy ukryć za uśmiechem i jak najczęściej mówić "nic się stało" to jednak często widać po nim, że coś go trapi. Po prostu stara się stłamsić wewnątrz siebie wiele rzeczy jednak tak już to narosło, że wypracowana przez lata wesoła mimika to czasami po prostu za mało. Coś się w głosie załamie albo zdradzi go ciało. Szczególnie tykają go takie momenty w których czuć przyjaźń, ciepło rodzinne, miłość. Wszystko co jemu nie było dane w wystarczającej ilości i ma tego niedobór albo źle kojarzy. Ma to aczkolwiek swoje przeciwieństwo - nie potrafi się już pohamować z uczuciami kiedy doświadczy miłych rzeczy. Nieraz lecą wtedy łzy i szczere słowa z jego strony.
Dla niego od kiedy pamiętam ważne było wywołanie na obcych ludziach dobrego wrażenia. Także dzisiaj. Stara się wszystkich "kupić" swoim miłym uśmiechem, postawą i praktycznie nienagannym zachowaniem. Ale tylko za pierwszym razem. Potem już coraz bardziej staje się sobą - trochę leniwą i zaniedbaną osobą. O ile za pierwszym razem stara się wypaść niczym ktoś z naprawdę wysoko urodzonej osoby wychowany na dżentelmena, o tyle potem wychodzi z niego przeciętny mieszkaniec. W końcu ile można być takim sztywniakiem?! Mimo tego uśmiech nie bywa wymuszony i często gości na jego twarzy bowiem wesoła z niego osoba. Jest jednym z tych którzy dbają o to co inni mówią o nim i stara się jak najbardziej dopasować to do swoich oczekiwań.
Często również zdarza mu się potknąć poprzez niepotrzebne lub za wczesne panikowanie, nawet z byle powodu, albo powiedzieć o te kilka słów za dużo. A to niesie za sobą swoje konsekwencje. Powiedzenie tego co ślina na język przyniosła potrafi czasem wywołać niechciane przez niego rzeczy oraz to czego się najbardziej obawia - zmienić to jak jest przez innych widziany. A to znowu może prowadzić do paniki bo zbyt bardzo przejmuje się niektórymi rzeczami.
Wygląd:
Kuunin ma nieco wzrostu, metr osiemdziesiąt pięć robi swoje. Do tego jeszcze jego wyprostowana postawa sprawia wrażenie jakby miał jeszcze te kilka centymetrów. Ma jasne blond włosy, tak samo karnacja jest biała, praktycznie nie opalona i nieskażona bliznami bądź innymi skazami. Świadczy to o zamożności jego rodzinie, a także o tym, że nigdy nie doświadczył ciężkiej pracy fizycznej. Jeszcze by skóra na dłoniach stwardniała albo zeszłaby! Jedynie ma przebite uszy aby założyć kolczyki. Mimo tego jest raczej chudą osobą.
Włosy, jak wcześniej zostało wspomniane, są jasnego blond odcieniu. Mają one akurat taką dziwną strukturę, że nie ważne ile razy by je poczesać, zawsze będą nadmuchane tworząc czuprynę. Jednak z przedziałkiem idącym przez środek głowy wygląda to dobrze. Grzywka lekko opada na twarz i daje się swobodnie ruszać wiatrowi. Ponadto włosy są na tyle długie i żeby nie przeszkadzały, z tyłu są wiązane w mały warkocz. Jego ogon również posiada złociste futro a długością jest nieco krótszy od nogi. Jednak wbrew pozorom słaby nie jest! Często sprawdza się jako trzecia ręką lub noga. Coś przytrzyma, podeprze a wszystko to przychodzi bardzo naturalnie Kuuninowi.
Twarz ma trójkątny kształt przez widocznie ścięcie w okolicy podbródka. Idealnie wpisuje się w te wymiary. Nie posiada żadnych pieprzyków tudzież innych znaków rozpoznawczych na twarzy. Wszystko idealnie ułożone, a o czy ma w niebieskim kolorze.
__________________
Cel postaci:
1. Przestać był piątym kołem u wozu i pozytywnie zaistnieć w rodzinie.
2. Być w czymś lepszym od brata, może nawet w kilku rzeczach i dać mu z tego powodu pstryczka w nos.
Słabości:
- Szybko traci zainteresowanie poznanymi ludźmi,
- nie toleruje wódki. Od razy dostaje niepowstrzymanych odruchów wymiotnych,
- trudno jest mu zasnąć bez misia z dzieciństwa, nieraz nie przesypiał nocy wiedząc, że go nie widzi lub nie ma w pobliżu.
__________________
Umiejętności:
- szybkość I,
- wydajność zaklęć I,
Umiejętności fabularne:
- zna się dobrze na winach.
Ekwipunek:
czarna maska na twarz - łatwa do założenia i zawiązania z dziurami na oczy. Zasłania górną część twarzy.
scyzoryk - ot prosty chowany nóż. świetnie nadaje się do obierania warzyw i owoców, czasami do przecięcia liny a w ostateczności może posłużyć jako broń.
Magia: żywioł yang
Pozwala rzucać wszelkiego rodzaju wzmocnienia zwane jako buffy. Kuuin rozwinął ją bardziej w kierunku wzmacniania siebie niż innych, dlatego na innych nie będzie działać w takim samym stopniu co na na niego.
Zaklęcia:
Poziom I:
rest (5PM) - nieznacznie obniża zmęczenie,
hop (4PM) - kolejny wykonany skok będzie nieznacznie silniejszy od zwykłego, czy to w górę, bok, do przody czy też w tył,
Poziom II:
el speed (10PM) - na krótki czas znacznie zwiększa się szybkość,
el hop (8PM) - kolejny wykonany skok będzie znacznie silniejszy od zwykłego, czy to w górę, bok do przody czy też w tył.
Nazwisko: Salesha
Pseudonim: -
Wiek/Wzrost/Waga: 25 lat / 185 cm / 72 kg
Płeć: mężczyzna
Rasa: zwierzoludź (ogon małpy)
Frakcja: niezrzeszony
Rycerz czy mag: mag
__________________
Historia:
Jak by można się domyślić po jego wyglądzie, mieszka w stolicy i został dobrze wychowany. Ciało bez skazy, ładna cera i takie tam. Jednak życie nie wydaje się takie słodkie jak można by sobie wyobrazić. Co z tego, że praktycznie na zawołanie niczym szlachcic miał większość rzeczy? Niektórych rzeczy nie da się zastąpić materialnymi dobrami, a rodzinnego ciepła, obecności rodziców najbardziej mu w tym wszystkim brakowało. Czasem miał po prostu dość dostania prezentu w ramach przeprosin, że musi zostać sam albo z bratem kiedy ten akurat czegoś nie robił na mieście. Sam również próbował wielu rzeczy tak samo jak Muuin ale on był po prostu lepszy i jego zapał szybko gasł w blasku brata.
I tak przez całe życie. Lepsze wyniki w nauce, życiu towarzyskim, pomocy rodzicom w pracy. Ale już się do tego przyzwyczaił, musiał. W końcu miarka się przebrała, czara goryczy się przelała. Choć ten jeden raz na poważnie się za coś wziął, liczył, że uda mu się. Nie, to była tylko iluzja. Tyle czasu zajęło mu dostanie się do dziewczyny która jemu, Muuinowi w sumie też, podobała się. Tyle włożył w to wysiłku tylko po to aby chwilę potem rzuciła go nim wszystko się rozkręciło. Brat wkroczył do akcji i wystarczył moment żeby wszystko co działał w jej kierunku od miesięcy runęło.
To... to jakaś kpina. Tyle stracić w jednej chwili. Już wcześniej nachodziły go myśli o uciecze jednak teraz coś w nim pękło i zniknął z domu. Co prawda to prawda - zaledwie na kilka dni ale i nie za bardzo zauważono tego. Sam nie wiedział co robił przez ten czas. Ciemne uliczki, dziwne rozmowy, picie do uporu po szemranych karczmach tylko dla zwierzoludzi. A ile się przy tym narzygał! Już wszystko jedno było co w siebie wlewał, nawet wódkę brał. A po opróżnieniu żołądku mógł znowu go napełnić.
Kiedy po wszystkim zdołał zebrać się i wrócić do domu o dziwo nie zauważono specjalnie jego zniknięcia. Muuin jedynie dopytał się gdzie to tak się plątał, a ojciec z matką czy nie wydał za dużo. Potem takie wypady powtarzały się coraz częściej i bywały nieraz dłuższe. Całą ta lepszość brata zaczynała go dobijać jeszcze bardziej aż w końcu wkroczył na ścieżkę zła. Ale taką niegroźną. Pewnego razu ot zauważył jak jakieś dzieciaki okradają stragany. Z tego jabłko, z tamtego kiść bananów a tam jakiś ogórek. Pojedyncze rzeczy ale i tak wkurzało to kupców, w końcu tracili na tym. I nic by go w tym nie zainteresowałoby gdyby nie to, że od jednego dostał pomidorem w ubranie. Wkurzony pobiegł za dzieciakiem i po dłuższej gonitwie dorwał go. Wiadomo - kara, kara, kara i jeszcze raz kara. No i jeszcze jakieś pouczenie na koniec, lecz jako podpita osoba zadał pytanie którego będąc trzeźwym pewnie nigdy by nie wypowiedział. Czemu to robisz?
Dla innych, od bogatych dla biednych. Nie zrozumiał tego jednak i tak jakoś wyszła z tego pogawędka, a dzieciak okazał się bardziej dojrzały niż przypuszczał na początku. Może nawet bardziej niż on. Wysunął pewną tezę na bazie rozmowy z małym złodziejaszkiem - skoro kradzież jest złem ale robienie tego w szlachetnym celu nie czyni tego dobrym uczynkiem? Głowił się nad tym dłużej niż sam spodziewałby się po sobie, a wszystko sprowadzało się do tego czy czyniłoby to go lepszą bądź gorszą osobą. Tak samo rozmyślał w kwestii brata. Skoro on byłby złodziejaszkiem sprawiłoby to, że stałby się gorszy czy też jednak lepszy? Postanowił zaryzykować. Zrobił sobie maskę i od czasu do czasu brał ją na miasto zakładając gdzieś w bocznej uliczce przed rabieżą. A potem? Potem tylko pozbyć się skradzionej żywności wręczając ją pierwszemu lepszemu żebrakowi.
Charakter:
Kuuin mimo, że stara się większość rzeczy ukryć za uśmiechem i jak najczęściej mówić "nic się stało" to jednak często widać po nim, że coś go trapi. Po prostu stara się stłamsić wewnątrz siebie wiele rzeczy jednak tak już to narosło, że wypracowana przez lata wesoła mimika to czasami po prostu za mało. Coś się w głosie załamie albo zdradzi go ciało. Szczególnie tykają go takie momenty w których czuć przyjaźń, ciepło rodzinne, miłość. Wszystko co jemu nie było dane w wystarczającej ilości i ma tego niedobór albo źle kojarzy. Ma to aczkolwiek swoje przeciwieństwo - nie potrafi się już pohamować z uczuciami kiedy doświadczy miłych rzeczy. Nieraz lecą wtedy łzy i szczere słowa z jego strony.
Dla niego od kiedy pamiętam ważne było wywołanie na obcych ludziach dobrego wrażenia. Także dzisiaj. Stara się wszystkich "kupić" swoim miłym uśmiechem, postawą i praktycznie nienagannym zachowaniem. Ale tylko za pierwszym razem. Potem już coraz bardziej staje się sobą - trochę leniwą i zaniedbaną osobą. O ile za pierwszym razem stara się wypaść niczym ktoś z naprawdę wysoko urodzonej osoby wychowany na dżentelmena, o tyle potem wychodzi z niego przeciętny mieszkaniec. W końcu ile można być takim sztywniakiem?! Mimo tego uśmiech nie bywa wymuszony i często gości na jego twarzy bowiem wesoła z niego osoba. Jest jednym z tych którzy dbają o to co inni mówią o nim i stara się jak najbardziej dopasować to do swoich oczekiwań.
Często również zdarza mu się potknąć poprzez niepotrzebne lub za wczesne panikowanie, nawet z byle powodu, albo powiedzieć o te kilka słów za dużo. A to niesie za sobą swoje konsekwencje. Powiedzenie tego co ślina na język przyniosła potrafi czasem wywołać niechciane przez niego rzeczy oraz to czego się najbardziej obawia - zmienić to jak jest przez innych widziany. A to znowu może prowadzić do paniki bo zbyt bardzo przejmuje się niektórymi rzeczami.
Wygląd:
Kuunin ma nieco wzrostu, metr osiemdziesiąt pięć robi swoje. Do tego jeszcze jego wyprostowana postawa sprawia wrażenie jakby miał jeszcze te kilka centymetrów. Ma jasne blond włosy, tak samo karnacja jest biała, praktycznie nie opalona i nieskażona bliznami bądź innymi skazami. Świadczy to o zamożności jego rodzinie, a także o tym, że nigdy nie doświadczył ciężkiej pracy fizycznej. Jeszcze by skóra na dłoniach stwardniała albo zeszłaby! Jedynie ma przebite uszy aby założyć kolczyki. Mimo tego jest raczej chudą osobą.
Włosy, jak wcześniej zostało wspomniane, są jasnego blond odcieniu. Mają one akurat taką dziwną strukturę, że nie ważne ile razy by je poczesać, zawsze będą nadmuchane tworząc czuprynę. Jednak z przedziałkiem idącym przez środek głowy wygląda to dobrze. Grzywka lekko opada na twarz i daje się swobodnie ruszać wiatrowi. Ponadto włosy są na tyle długie i żeby nie przeszkadzały, z tyłu są wiązane w mały warkocz. Jego ogon również posiada złociste futro a długością jest nieco krótszy od nogi. Jednak wbrew pozorom słaby nie jest! Często sprawdza się jako trzecia ręką lub noga. Coś przytrzyma, podeprze a wszystko to przychodzi bardzo naturalnie Kuuninowi.
Twarz ma trójkątny kształt przez widocznie ścięcie w okolicy podbródka. Idealnie wpisuje się w te wymiary. Nie posiada żadnych pieprzyków tudzież innych znaków rozpoznawczych na twarzy. Wszystko idealnie ułożone, a o czy ma w niebieskim kolorze.
__________________
Cel postaci:
1. Przestać był piątym kołem u wozu i pozytywnie zaistnieć w rodzinie.
2. Być w czymś lepszym od brata, może nawet w kilku rzeczach i dać mu z tego powodu pstryczka w nos.
Słabości:
- Szybko traci zainteresowanie poznanymi ludźmi,
- nie toleruje wódki. Od razy dostaje niepowstrzymanych odruchów wymiotnych,
- trudno jest mu zasnąć bez misia z dzieciństwa, nieraz nie przesypiał nocy wiedząc, że go nie widzi lub nie ma w pobliżu.
__________________
Umiejętności:
- szybkość I,
- wydajność zaklęć I,
Umiejętności fabularne:
- zna się dobrze na winach.
Ekwipunek:
czarna maska na twarz - łatwa do założenia i zawiązania z dziurami na oczy. Zasłania górną część twarzy.
scyzoryk - ot prosty chowany nóż. świetnie nadaje się do obierania warzyw i owoców, czasami do przecięcia liny a w ostateczności może posłużyć jako broń.
Magia: żywioł yang
Pozwala rzucać wszelkiego rodzaju wzmocnienia zwane jako buffy. Kuuin rozwinął ją bardziej w kierunku wzmacniania siebie niż innych, dlatego na innych nie będzie działać w takim samym stopniu co na na niego.
Zaklęcia:
Poziom I:
rest (5PM) - nieznacznie obniża zmęczenie,
hop (4PM) - kolejny wykonany skok będzie nieznacznie silniejszy od zwykłego, czy to w górę, bok, do przody czy też w tył,
Poziom II:
el speed (10PM) - na krótki czas znacznie zwiększa się szybkość,
el hop (8PM) - kolejny wykonany skok będzie znacznie silniejszy od zwykłego, czy to w górę, bok do przody czy też w tył.