Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 28, 2018 15:45:33 GMT
MG Burgundia czy nie Burgundia, nie miało to wiele znaczenia. Opryszek z pałką zamachnął się nieporadnie, co Lily skontrowała tnąc mieczem i trafiając go w prawe przedramię, co oczywiście spowodowało upadek pałki. I samego opryszka.- Aasdfasdf-Zakwilił z bólu, gdy łzy pociekły mu po twarzy a krew po ręce. Zwijał się biedaczyna na podłodze z bólu i raczej nie wyglądało na to że jest chętny do dalszej walki. Przynajmniej w chwili obecnej. Jeżowi poszło nieco gorzej. Przeciwnik który zwyczajnie trochę szybciej do niej podszedł, zatrzymał się i odwrócił kiedy Jeż zrobiła to samo, by następnie wykonać cięcie nożem, to trafiło w ostrze Jeż i niespecjalnie wywarło wrażenie na dziewczynie która sobie odskoczyła do tyłu. Schody, miała teraz po lewej. Jej przeciwnik jednak nie atakował dalej, bo za plecami miał Lily i kwilącego z bólu na podłodze kolegę i tak trochę sytuacja ta sprawiła, że skończyły mu się pomysły. Bo jednak szalone ataki, szalonymi atakami, ale umierać to on nie chciał.- To, że gołąb tak?-Zapytał nerwowo oblizując wargi i rzucając spojrzenie to Lily, to Jeżowi, a to swojemu towarzyszowi. Sytuacja się trochę bandziorom spod kontroli wyrwała, a to przecież był tak genialny plan!
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on May 28, 2018 20:02:19 GMT
Czy poszło gorzej? Zdecydowanie ostateczny wynik był taki, jaki chciała Nuan osiągnąć z tym, że wyglądało to nieco inaczej niż sobie zaplanowała. W każdym razie jej przeciwnik zdawał się stracić cały zapał do walki, na co Jeż uśmiechnęła się pogodnie. Dlaczego nie można było tak od razu!? - Czyli jednak możemy się dogadać! - stwierdziła opuszczając klingę miecza chcąc tym samym dać znać, że sama też nie zamierza kontynuować walki, a następnie spojrzała na swoją towarzyszkę. Drugi z mężczyzn zdecydowanie wyglądał gorzej niż ten jej, ale jej wprawne oko szermierza mogło ocenić, że w gruncie rzeczy to raczej nie powinna być bardzo niebezpieczna rana. - Lily, byłabyś w stanie opatrzyć temu panu rękę? Nie powinnyśmy go tak zostawiać. - zapytała licząc na to, że Lily również nie będzie próbowała dalej robić mu krzywdy i w razie potrzeby złapałaby ją za ramię i nieco odciągnęła. Ot, koniec. Przynajmniej tej nieprzyjaznej części, bowiem ich zadanie dalej trwało. - Tak gołąb! - potwierdziła skinieniem głowy po czym schowała miecz. Nie wymagała co prawda tego samego od Lily bo kto wie, na jaki genialny plan wpadną ich nowi towarzysze, to też i sama jeszcze miała zamiar nie spuszczać z nich oczu i być dość ostrożna. - Ale nie taki zwykły! Powinien mieć przy sobie informację, bo to gołąb pocztowy. Gdzieś w tym budynku uwił sobie gniazdko. Może na parapecie, może wleciał przez okno i gdzieś wewnątrz. W każdym razie jeśli pomożecie, zadbam o to, by wpadło wam do kieszeni nieco gotówki. - bo w sumie chcieli pieniędzy, tak? A jeśli przyjdzie jej je dać za uczciwie wykonaną pracę, to nie widziała w tym nic nieodpowiedniego. No i po za tym zawsze z całego wynagrodzenia zostanie coś dla niej więc to nie tak, że da im całość. Tak, zdecydowanie brzmiało to dla niej na uczciwy biznes.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on May 29, 2018 0:48:08 GMT
Nuan mogła opuścić już swój miecz, ale Lily nie śpieszno było do podobnego zachowania. O nie, tak łatwo to nie będzie. Gdy więc druga z dziewczyn mówiła o opatrunkach i o gołębiu, Lily zrobiła kilka kroków na bok, tak by mieć w zasięgu swojego wzroku (i ostrza) obu "panów". Przecząco pomachała głową, gdy Nuan zapytała o wykonanie opatrunku, nie patrząc jednak kompletnie w jej stronę. - Moja towarzyszka jest bardzo ciepłą osobą, dlatego, jak to się mówi w moich stronach, będę morskim okiem dla jej wodospadu. - wycedziła przez zaciśnięte usta, wyraźnie dając znać obu, że jakakolwiek sztuczka z ich strony teraz zakończyć się może... krzywdą. Poniekąd dla jednego z nich już się tak zakończyła, ale Lily nie zamierzała dalej atakować, a po prostu zachowywała wzmożoną ostrożność. Nawet jeśli jej porównanie mogło być nieco niejasne, to raczej łatwo można było wyczytać z jej zachowania, że wciąż gotowa była dodatkowo machnąć mieczem, jeśli zajdzie taka potrzeba. - Poradzi sobie sam. Chciał się przelecieć, to może się przelecieć do lekarza. Choć w jego stanie lepiej niech stąpa twardo po ziemi. -
Gotowa była do zareagowania w razie jakiegokolwiek ataku z ich strony czy to na nią samą, czy na Jeża, ale gdyby raniony przez nią mężczyzna zaczął się wycofywać to nie próbowałaby go w żaden sposób skrzywdzić. Niech spada. Dostał swoje. - Naprawdę myślisz, że można by mu zaufać? - zapytała też wprost i na głos swoją koleżankę.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 30, 2018 11:21:15 GMT
MG No więc sytuacja została nieco uspokojona. Co prawda mężczyzna na ziemi dalej kwilił nie przyzwyczajony do takiego bólu i faktu że mała dziewczynka może mu niemal rękę odciąć(to wcale, nie była aż tak poważna rana).- No jak gołąb, to kilka było na strychu-Pomógł niepewnie drab, ale nie specjalnie robił sobie cokolwiek z obietnicy zarobku czy z bycia okiem w wodospadzie czy co tam ta z szerokimi udami mówiła. Ogólnie to chciał sobie stąd pójść. Dokładnie tak, pójść i się napić. Bo to był niewypał a nie akcja i chciał o tym zapomnieć, a teraz jeszcze pomógł dziewczynom zlokalizować tutejsze gołębie.- To czy możemy już sobie pójść?-Zapytał niepewnie bo jak kolega skończyć nie chciał. Cóż za niesamowita zmiana zachowania, niemal 180 stopni. W każdym razie bandzior liczył, że strych to sobie dziewuchy same zlokalizują i nie każą sobie tłumaczyć jak znaleźć, albo co gorsza - nie każą się do niego zaprowadzić. Bo to oznaczałoby dłuższe przebywanie z tą nawiedzoną i agresywną króliczką. Jeż chociaż była człowiekiem. Z ludźmi to zawsze wiadomo, a taka dziewczyna z króliczymi uszami? Aż strach przebywać obok.
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on May 30, 2018 11:36:57 GMT
Jeż zdecydowanie liczyła na bardziej żywe zaangażowanie w akcje szukania gołębia, zwłaszcza, że przecież nie mieliby robić za darmo, jednak Nuan była wyrozumiałym czło... Jeżem i nie uznała żadnemu z nich takiego podejścia jako coś złego. Zdecydowanie bardzo dużo wrażeń jak na jeden dzień, to też widząc zachowanie jednego z mężczyzn kiwnęła głową. - Tak tak, oczywiście! Jeśli taka wasza wola, nie będziemy was zatrzymywać. W każdym razie dziękujemy za pomoc! - odpowiedziała uśmiechnięta, nie mogąc oczywiście zapomnieć o kulturze. Co prawda początek ich znajomości nie był zbyt udany, jednak koniec końców znaleźli wspólny język, a to było w tym wszystkim najważniejsze. Po tym też zadowolona z takiego obrotu spraw spojrzała na Lily nie bez zaciekawienia. - Co znaczy "być morskim okiem dla czyjegoś wodospadu"? - Jeż nie wiedział, a chciał zrozumieć. W żadnym jednak wypadku nie przyszło jej na myśl, że Lily mogłaby się pomylić i mogło jej chodzić o coś innego. W końcu powiedziała, ze tak się mówi w jej stronach, a Nuan we wszystkich stronach przecież nie była. Niewiedza była uzasadniona. - Hmm... Nie wiem. Może? Może nie? Ale teraz to już chyba bez znaczenia... - odpowiedziała niepewnie na pytanie dziewczyny. Ufać czy nie ufać? Czy to ważne, skoro i tak chcieli je opuścić? Chyba nie... W każdym razie nie sądziła, żeby przyszło im w najbliższym czasie ponownie z nimi współpracować. Wzruszyła wiec tylko ramionami, po czym wskazała na najbliższe schody w górę. - Pora znaleźć gołębia! Na strych! - zarządziła pogodnie ruszając przodem w kierunku... No, góry. Strych jest z reguły na górze, więc tam też się kierowała, jakakolwiek droga by tam prowadziła.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on May 31, 2018 12:53:53 GMT
Na twarzy Lily pojawił się złośliwy uśmiech, gdy Nuan dziękowała panom za współpracę. - Tak, dziękujemy ślicznie. Szerokiej drogi. - rzuciła też wesoło, lecz w jej oczach czaiła się wciąż niewypowiedziana groźba i pewien stopień zagrożenia, wyraźnie dającego znać mężczyznom, że ona wciąż pozostawała czujna i dopóki nie opuszczą tego miejsca, to ona swojej postawy nie zmieni. I w ten sposób obserwowała obie ciamajdy życiowe, dopóki nie opuściły rezydencji dopiero po tym fakcie chowając miecz do pochwy i rozluźniając się, na twarz przyjmując zaś zdecydowanie cieplejsze i pogodne wejrzenie, teraz już skierowane na Jeża. - Nie znasz tego powiedzenia? - ze zdziwieniem przekrzywiła w głowę słysząc akurat takie pytanie. - Morskie oko dla wodospadu, to trochę jak las dla kukułki. - rzuciła wyjaśniając kwestię, jednocześnie palec teraz wolnej już dłoni prawej podnosząc do góry i zaznaczając, że teraz już wszystko powinno być jasne. Tak, teraz jej wcześniejsze pytanie już znaczenia nie miało, więc w odpowiedzi na słowa Nuan tylko przytaknęła głową, a następnie ruszyła za koleżanką równie pogodna co ona sama. - Wooohooo! - nawet zakrzyknęła radośnie, zrównawszy się z Nuan. - Tylko uważajmy na strychu! Strych bywa czasem niebezpieczny, Kyoko pewnie powiedziałaby, że strych jest jak stara, dawno nieprzeglądana maszyneria - ciekawa, ale niebezpieczna. - pokiwała z namaszczeniem głową Lily. - To co, masz jakieś konkretne plany po gołębiu czy masz czas? -
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on Jun 1, 2018 8:06:22 GMT
MG Bandziory widząc zgodę, szybko się zawinęły. A raczej, wyższy podniósł niższego i jakoś razem pokuśtykali ku wyjściu. Już nikt nie będzie przeszkadzał Lily w podrywaniu Jeża. Obie dziewczyny nie mając więc nic lepszego do roboty kontynuowały swoją wędrówkę ku strychowi. I nie zajęło im to w zasadzie specjalnie dużo czasu, strych znalazł się bowiem już po kilku minutach. Był to raczej typowy strych, pełen pajęczyn i kurzu. Ale za to pusty, bo nie było w nim przedmiotów. Poza jedną szafą. I poza tą jedną szafą, na strychu dało się zauważyć jeszcze gołębie, siedzące na belkach stropowych, a które zapewne przyleciały przez dziurę w dachu. Nie specjalnie robiły sobie one cokolwiek z obecności Jeża czy Króliczki. Zwyczajnie gruchały sobie dalej siedząc jeden obok drugiego. Tych gołębi było 30, no i jak tutaj znaleźć tego prawidłowego? A może dziewczyny musiały złapać wszystkie 30 gołębi? Mawiają że gołębie to wredne stworzenia, więc łapanie ich mogło na dodatek nie być zbyt proste. Na szczęście same belki znajdowały się tylko 2m nad ziemią, więc nie były aż tak wysoko. Nie mniej, łapanie i oglądanie gołębi, było utrudnione.
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on Jun 1, 2018 19:52:38 GMT
Czy Jeże lubią gołębie? To było pytanie, które niejako zawitało w głowie Nuan, bo w gruncie rzeczy jeden gołąb nie wydawał się być wyzwaniem, kiedy ich duża większa ilość kojarzyła jej się z koniecznością wyczyszczenia igieł po misji. W każdym razie wyjaśnienie Lily niejako rozjaśniło jej wcześniejsze powiedzenie dziewczyny, chociaż nie była pewna, czy aby na pewno je w pełni rozumie. Miała jednak teraz pewien obraz, to też kiwnęła z wdzięczności głową. - Jeśli Kyoko może wiedzieć coś o mieczu, to może warto byłoby ją odwiedzić i zapytać. - odpowiedziała na pytanie towarzyszki wychodząc z prostego założenia, że jak coś ma związek z poszukiwanym przedmiotem to jak najbardziej ma czas. W innym przypadku to już tak różnie. Wchodząc na strych rozejrzała się po nim pierw szukając jeszcze ewentualnie innego z tutejszych "lokatorów", bo może było ich więcej tylko jeden się schował. Innym problemem był fakt, że ciężko było stwierdzić, który gołąb to ten ich interesujący. Czy w ogóle gołąb musiał przeżyć? Jeśli nie, to zawsze dawało to pewną furtkę, jednak po chwili namysłu Nuan była pewna, że nie specjalnie chce pozbawiać ptaka życia. - Nasz chyba powinien mieć przy nodze to dziwne coś na wiadomość... - zaczęła głośno myśleć chcąc przypomnieć sobie cokolwiek, co mogłoby pomóc. To też zacznie rozglądać się za gołębiem, który będzie wyglądać na gołębia pocztowego z wiadomością przy sobie. Zawsze to lepszy plan niż żaden, a jej plan jeszcze zakładał uważanie na gołębie kupry i to, co może z nich na biednego Jeża wylecieć. Bo tak, wyjście z dziwnymi, białymi plamami na sobie to nie był szczyt jej marzeń.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on Jun 3, 2018 15:21:57 GMT
Lily przez chwilę zastanawiała się nad słowami Nuan, co było o tyle dziwne, że przecież jeszcze przed chwilą to ona sama propagowała konieczność spotkania z Kyoko na potrzeby odnalezienia miecza. Teraz jednak, gdy Nuan zaczęła się już zgadzać na takie spotkanie to Lily zaczęła się martwić. Nie martwiła się jednak o to, że Kyoko nie jest w stanie czegoś zrobić, a raczej o to, że może to dla niej nie być w tym momencie aż tak ważne albo że może na to nie być czasu. Jej głowa troszkę opadła, wzrok wbił się w kąt strychu i dopiero po chwili odpowiedziała. - Na pewno warto. Kyoko pomoże. - powiedziała w końcu, a na usta przywołała szybko uśmiech, po chwili podnosząc głowę. W najgorszym wypadku to Lily pomoże Jeżowi, jeśli Kyoko będzie zajęta. Ale tak naprawdę to Lily uważała, że i Kyoko zyskałaby na obecności Jeża, i Jeż na pomocy Kyoko. Trzeba sobie wzajemnie pomagać.
Najlepsze w tym wszystkim było to, że Lily więcej uwagi poświęcała niemal wszystkiemu poza samym gołębiem i dopiero kolejne słowa Nuan przypomniały jej o zadaniu. Sama teraz też zaczęła się rozglądać za odpowiednim gołębiem patrząc po ich nóżkach i nie wykonując ani jednego ruchu. Ostatecznie ptaki potrafiły szybko wzbić się w powietrze gdy tylko się do nich podeszło. Zerknęła szybko na swoją koleżankę. - Jak chcesz go łapać jak już go zlokalizujemy? Mogłabym poprosić Nem o pomoc, choć nie wiem ile zdziała... - zapytała w gruncie rzeczy ciszej, żeby nie spłoszyć ptactwa.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on Jun 3, 2018 17:38:54 GMT
MG No więc dziewczyny będąc już u niemal finiszu misji, rozpoczęły poszukiwania. Lily stała w miejscu nie chcąc spłoszyć siedzących na belkach gołębi, Jeż natomiast przespacerowała się w ich pobliże. Lily ze swojej pozycji była w stanie dostrzec nóżki jedynie kilku ptaków, w końcu strych był miejscem dość ciemnym i to mimo dziur w dachu, a gołębie nóżki całkiem drobne. Zdecydowanie lepszy ogląd na całą sytuację miała natomiast jej koleżanka, która po pomieszczeniu się poruszała. I o dziwo gołębi nie płoszyła. Niektóre patrzyły na nią z tym gołębim błyskiem w oku ale nic specjalnego sobie z obecności Nuan nie robiły. To jednak, nie sprawiało że problemu nie było - bo problem był. Zapewne nawet całkiem spory, zależy jak kto na to patrzył. Otóż, żaden z gołębi nie wyglądał na pocztowego. Żaden z nich nie miał u nóżki przyczepionej wiadomości, ani w żaden inny sposób nie sprawiał, by podejrzewać go o zawód listonosza. W zasadzie otaczające dziewczyny gołębie, wydawały się takimi całkiem normalnymi gołębiami. Czyżby fałszywy trop i wcale nie były bliskie ukończenia zadania?
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on Jun 5, 2018 20:44:45 GMT
Był problem, taki natury czysto zwyczajnej. Taki, że Jeż spodziewał się czegoś gdzieś, ale tego zwyczajnie nie było i tworzyło potrzebę nowego planu. Żaden z gołębi nie wyglądał na takiego, na którego było zlecenie i za nic w świecie nie wiedziała, jak znaleźć w tym momencie prawdziwego. No bo co, jeśli to, co winien mieć, zwyczajnie od nogi mu się odczepiło? Może był inny sposób. - Ej... A może na te gołębie pocztowe się jakoś specjalnie woła? Albo reagują na jakiś gest? - zapytała na głos chcąc poznać opinię Lily i od razu spróbowała drugiej opcji wystawiając bardziej ramię - ot, tak, żeby gołąb miał na czym przysiąść. Taki znak znany tylko sekcie gołębi-listonoszy i żaden niewtajemniczony w arkany noszenia listów nie powinien skojarzyć... Jeśli nie zadziała - trudno, tupta się dalej. Było jeszcze coś, jedna opcja, która zawsze była w cenie. No, właśnie, tuptanie dalej. Dlatego też westchnęłaby cicho po czym znowu spojrzała na Lily. - Rozejrzyj się jeszcze po okolicy strychu... Piętro niżej? Ja jeszcze tutaj się spróbuję rozejrzeć. Zwłaszcza pod kątem gniazd, dobra? - no bo jeszcze jedna wskazówka była w ogłoszeniu. Gniazdo. Może zwyczajnie siedział w gnieździe i dlatego go nie widziała? Dlatego też porozgląda się za gniazdem i poprzypatruje się uważnie gołębią w nich. Jak to nie pomoże, to Nuan w sumie nie wiedziała, ale pewnie będzie musiała wiedzieć tak czy inaczej i jeśli będzie wiedzieć, to raczej trochę później niż teraz. Do pewnych pomysłów trzeba zwyczajnie czasu, żeby do nich dotuptać.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on Jun 8, 2018 19:24:26 GMT
Niech to, faktycznie, tego konkretnego gołębia nie było w zasięgu jej wzroku. Mało tego, Lily nawiedziła taka straszna myśl, którą momentalnie od siebie odgoniła, ale trudno było zapomnieć jej teraz o ewentualności takiej, że gołąb mógł zwyczajnie wiadomość zgubić. A jeśli tak... niech duchy ich bronią od takiego rozwiązania. Przyjrzała się jeszcze raz dokładniej gołębiom, a także wysłuchała słów swojej koleżanki. - Hmmm... dobrze, zrobię jak mówisz, sprawdzę piętro niżej. A ty spróbuj na nie powołać, może faktycznie na coś reagują, jakieś słowa... spróbuj "taś, taś" albo "tasiu, tasiu", może na to zareagują! O! - rozentuzjazmowała się dziewczyna momentalnie na swój własny, jakże genialny sposób. - Jak cokolwiek zwróci twoją uwagę daj mi znać! Lubię strachy, są całkiem ciekawe. - rzuciła też, ale już na odchodne, postanawiając zejść z powrotem piętro niżej i tam się rozejrzeć, a także dokładnie nasłuchiwać. Może usłyszy gdzieś jakieś charakterystyczne gru, gru. A przy okazji sama też po cichu rzucała pod noskiem "taś, taś", w nadziei, że to faktycznie zadziała.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on Jun 10, 2018 8:49:24 GMT
MG Dwie dziewczyny natknęły się na problem straszny i okropny, bo tak tylko można nazwać brak odpowiedniego gołębia i wiszącą im nad głową groźbę szukania odczepionej wiadomości. plan był prosty - taś taśować gołębie aż jakiś im od grucha. No z grubsza. Problematyczny był brak widocznych gniazd, ale jeżowi nie przeszkadzało to w tuptaniu, a Lily postanowiła skierować swe kroki ku wyjściu. Nim jednak zdołała opuścić pomieszczenie, dobiegło obie dziewczyny gruchanie, nie dochodzące od obserwowanych gołębi. Spojrzenie obu dziewczyn machinalnie skierowało się w kierunku z którego dochodziło gruchanie i tak oto obie spojrzały na szafę, którą jak by ich mózgi wymazały z pamięci i przeszukując pomieszczenie zwyczajnie stwierdziły że przeszukanie szafy, wcale nie jest dobrym pomysłem. Z drugiej strony, czy gołębie potrafiły otwierać szafy? W sumie był tu Jeż potrafiący używać mieczy a więc czy aby na pewno było to pytanie na miejscu? No i rzecz jasna był tutaj też królik bardziej gadatliwy niż duża część społeczeństwa. Zdecydowanie gołąb otwierający szafy, nie odstawałby zanadto od tego towarzystwa.
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on Jun 11, 2018 13:50:39 GMT
Niczym znam od bogów, o ile Jeże jakiś miały! Szafa. Nie sprawdziły szafy, a tymczasem magiczne "taś taś" zrobiło swoje, na co spojrzała na Lily z uznaniem. To był dobry ruch! Spojrzała na towarzyszkę, wskazała na towarzyszkę po czym gestem nakazała ciszę. Żeby nie spłoszyć. Gołębia. W szafie. Tak, to było kluczowe posunięcie. Następnie przemieściła się ostrożnie w stronę mebla licząc na to, że dziewczyna w razie czego spróbuje złapać uciekiniera, zaś ona sama spróbuje bardzo ostrożnie otworzyć drzwi od szafy tak, by razie potrzeby ptak nie miał jak wylecieć. Zwyczajnie nie mogły pozwolić mu uciec przed oględzinami. Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby zwyczajnie nie uciekał, a Jeż mogła spokojnie otworzyć szafę na tyle, by obejrzeć gołębia i bardzo ostrożnie wziąć go na ręce. To gołąb pocztowy, winien być oswojony z czymś takim. Tak przynajmniej liczyła. I że jej nie podziabie. I nie pobrudzi. Zdecydowanie lepiej dogadywała się z Jeżami a nie z gołębiami, ale musiała liczyć na to, że sobie zwyczajnie poradzi z tak ciężkim zadaniem. No i miała również ze sobą Lily, która wedle Nuan winna ją osłaniać... I tak też liczyła, że jak Jeż coś popsuje, to króliczek opanuje sytuacje. Zwłaszcza, że była całkiem elokwentna. A najgorszym przypadku na pewno znajdzie z gołębiem wspólny język i jakoś się dogadają. Na pewno!
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on Jun 12, 2018 19:23:08 GMT
Lily dumnie wypięła pierś. Ha! Tasiowanie dało radę! Z uśmiechem zadowolenia popatrzyła na swoją towarzyszkę i kompanionkę w tej trudnej misji, ciesząc się, że mogła przydać się w bardzo konkretny i jasny sposób, że znalazła w sobie na tyle mądrości by zadziałać tak jak się właśnie dokładnie powinno. Była po prostu z siebie dumna. Już miała nawet odezwać się, by dać znać o swoim zadowoleniu w sposób bardziej widoczny, jasny, jednak na znak Jeża momentalnie odpuściła sobie tę chwilę triumfu. Lepiej było wciąż pozostać uważnymi i nie za bardzo afiszować się ze swoją mądrością.
Tak więc gdy Jeż zaczęła podchodzić do szafy Lily była krok lub dwa za nią, starając się też iść bardzo ostrożnie i bardzo powoli, nawet wstrzymywała nieświadomie oddech, prawie tego nie zauważając. Zostawiła drugiej dziewczynie działanie bezpośrednie, sama zaś przygotowywała się na działania pośrednie. A co konkretnie? No cóż, gdyby gołąb zadecydował o ucieczce przed Nuan, to właśnie Lily miała zamiar być druga linią defensywy i spróbować go złapać po swojej ucieczce. W ten sposób przecież obstawiały wszelkie fronty!
|
|