Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 22, 2018 10:50:53 GMT
MG No więc gołębia nie było. Ani na parapecie, ani po drodze do holu. Ogólnie, to na tym piętrze zdawało się że gołębia nie ma, bo dziewczyny z rozpędu przeszukały cały parter. Może podyktowane to było strachem, może nieprecyzyjnym tuptaniem Jeży ludzkich, a może to zwyczajnie Lili zagadała? Możliwości było wiele, tylko gołębia brak na parterze. No i rzecz jasna, ducha. Albo potwora. Albo czegokolwiek, bo to co trzasnęło drzwiami, nagle im się za plecami nie pojawiło. Może to był tylko wiatr? Kiedy dziewczyny wróciły do holu, by się zgodnie z logiką udać na piętro, usłyszały ruch za drzwiami wyjściowymi z rezydencji.- Hej, Lu, czy ta dziura była tutaj wczoraj?-Zapytał mało przyjemny męski głos- Nie wydaje mi się, ale to stary dom-Odparł "Lu".- Albo mamy gości...-Dopowiedział pierwszy głos. Wyglądało więc na to że przed rezydencją stały dwie osoby, jednak rezydencja ta miała być opuszczona a nie zamieszkana. Albo więc dziewczyny miały błędne informacje, albo byli to nielegalni mieszkańcy. W każdym razie jeszcze nie weszli do środka, więc dziewczyny mogły się przygotować.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on May 22, 2018 20:55:04 GMT
Ach, niestety akurat teraz na rozmowy nie było czasu, bo zaczęły dziać się rzeczy™ i Lily musiała zaprzestać swojego procederu gaworzenia i zagadywania, a zamiast tego pochwyciła swoją koleżankę za dłoń i pociągnęła ją w bezpiecznym kierunku jakiegoś schronienia, rogu - ostatecznie okazało się, że dziewczyna z rozpędu zaczęła wbiegać na piętro razem ze swoją koleżanką, o ile ta nie stawiała oporu. Dopiero będąc tam schowała się gdzieś za rogiem czy jakimś innym meblem - znowuż pociągając za sobą koleżankę.
- ...myślisz, że ktoś jeszcze może polować na *naszego* gołębia? I to nie od dziś? - sposób w jaki zaakcentowała słowo "naszego" nie wyrażał żadnych złudzeń, że Lily ani myślała oddawać komukolwiek honor zdobycia ich celu. Bo to był ICH cel. I po minie Lily też widać było, że była niemal gotowa na bitkę. Dopiero teraz Nem postanowiła się sama z siebie zmaterializować, ale tylko na chwilę. - Nie bądź nierozsądna, dobrze? - powiedziała, na co Lily pokornie skinęła z głową, a Nem zniknęła. Taka... dość szybka i dziwna wymiana. Następnie popatrzyła na Jeża, choć na buzi wciąż miała zaciętą minę. "Kyoko wiedziałaby co teraz zrobić" wymamrotała cicho pod nosem. O dziwo... wydawała się trochę sfrustrowana tą nagłą przeszkodą.
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on May 23, 2018 11:10:09 GMT
Głos ludzi innych niż Lily i Nuan postawiła Jeża w stan gotowości. Prezentowałaby się w nim pewnie bardziej dostojnie i majestatycznie, gdyby zaraz po tym jak stanęła w bezruchu została złapana i pociągnięta przez towarzyszkę na górę. Ciężko jej było powiedzieć, czy był to dobry ruch - co jak co, ale narobią jeszcze więcej hałasu, a jeśli znowu któraś z desek pęknie, to kaplica. Nie mniej dużo więcej zamieszania mogłaby zrobić stawiając opór, to też posłusznie ruszyła za dziewczyną. Schować się - mimo wszystko nie brzmiało to tak głupio.
- Możliwe... Ale mogą tutaj być z innych powodów. To rezydencja. Może spodziewają się znaleźć tutaj coś bardziej wartościowego. - to nie tak, że gołąb nie jest wartościowy. Zwyczajnie może nie być wartościowy dla nich. Cena to coś ustalonego przez ludzi, stała bez względu na różne czynniki. Wartość to już co innego - zależała tylko od osoby wyceniającej. Nuan wyceniała gołębia dość wysoko jako obiekt, którego dotyczyło zadanie. Tymczasem nagle zaczęły dziać się rzeczy. Pojawił się duch. Jeż dość szybko mogła stwierdzić po reakcji Lily, że jest to duch udomowiony, niemal jak Jeż, to też początkowe zdziwienie na twarzy mówiące "To duch...!" wyrażało dużo bardziej zaciekawienie niż strach. - Woo... - powiedziała w końcu nie mogąc wyjść z tego stanu kiedy duszek zniknął, po czym znowu przeniosła wzrok na Lily - Możemy zrobić tak - ty poszukasz gołębia, a ja się nimi zajmę. - zaproponowała, sama dobrze nie wiedząc, jak mogłaby ich zająć. Może zwyczajnie się z nimi przywita? No bo ej, jak pokaże, że nie ma złych zamiarów, to na pewno nie zrobią im krzywdy!
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 26, 2018 11:22:08 GMT
MG Tym razem to Lily postanowiła zostać przewodnikiem, na chwilę odbierając tę funkcję Jeżowi i zmuszając nie jako dziewczę do tego by skierowała swe kroki wyżej. Tak też obie dziewczyny znalazły się pięto nad rabusiami, szybko wymieniając uwagi między sobą. No i nawet Nem postanowiła nawiedzić na chwilę Lily. Może czując że ta ma niebezpieczne pomysły, nieco wykraczające poza typowe dla niej, mielenie jęzorem.- Wyłaźcie, bo jak was znajdziemy, to nie będzie tak miło-Powiedział głośno, ktoś na dole. Wyglądało na to że bandyci w jakiś sposób dowiedzieli się od dwóch dziewczynach tutaj. Albo blefowali, ciężko stwierdzić na pewno. Ogólnie to znajdowali się w korytarzu. Schody doń prowadzące na półpiętrze skręcały o 180 stopni prowadząc do holu. Schody znajdowały się w połowie długości korytarza. Po lewej korytarz zakręcał w lewo, po prawej kończył się drzwiami. Poza tym w ścianie za nimi, w połowie drogi do zakrętu, znajdowały się kolejne drzwi i jedna para drzwi centralnie za nimi.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on May 27, 2018 14:36:08 GMT
- Wiesz, to bardzo dobry pomysł... - szepnęła w odpowiedzi na słowa Jeża, patrząc też Jeżowi głęboko w oczy. - Ale absolutnie nie mogę się na to zgodzić! - dodała szybko, w ten prosty sposób niwecząc misterny plan, którego wykonania chciała jej towarzyszka. Lily w żadnym wypadku nie mogła się zgodzić na to, by ta sama stawiała czoła przeciwnościom losu, które znalazły się na ich drodze. Jeśli Nuan myślała, że Lily tak po prostu stwierdzi "whatever, okej" to nie ma mowy! Dodatkowo, cichy podszept zazdrości podpowiadał Lily, że jej towarzyszka może po prostu bała się gołębi i dlatego wolała w taki "elegancki" sposób uciec przed swoim przeznaczeniem, a tutaj też nie można było jej na to pozwolić! Ludzie potrafili przyjąć na twarz przezabawne miny, gdy spotykali się ze swoimi strachami, oj tak! A potem Lily mogłaby zostać bohaterem, broniąc swoją koleżankę przed gołębiem! TADAM! Tak, to było świetne rezonowanie ze strony dziewczyny.
- Jeśli chcesz na nich ruszyć, to ruszam z tobą! Co by nie było! - i teraz, po usłyszeniu słów ludzi tu przybyłych, jej dłoń już całkowicie pewnie wylądowała na jej własnej katanie. Nie ma to tamto, zwłaszcza gdy zostali wykryci. Chyba. Nie działała jednak sama. To ona zawlokła Jeżyka tu, na górę, to niech teraz Jeżyk zawlecze ich z powrotem na dół. Dopiero w razie potrzeby Lily pokaże pazur. Albo miecz. Albo to i to. Strategia w tym momencie była po stronie drugiej panny.
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on May 27, 2018 16:40:44 GMT
Niektórzy mówią, że najlepsze plany zostawia się na koniec, ale to był tego rodzaju plan, który najlepiej wykonać na samym początku. Nie mniej został odrzucony i początkowo Jeż pozostawała po innych alternatyw. Więc co teraz? Jak znaleźć gołębia mając na głowie jeszcze dodatkowych ludzi? Nuan spojrzała na Lily i jej waleczną postawę po czym uśmiechnęła się ciepło. Właściwie... To nie zakładała, że będą walczyć. O nie, była o wiele lepszej myśli. - No więc ruszajmy. - stwierdziła ruszając bardzo powoli z powrotem w dół. Zwłaszcza na schodach, na których już wiedziała, ze należy uważać. - Po co od razu tak niegrzecznie? - zapytała idąc, próbując od razu zakomunikować, że ma dobre zamiary. Tak się to chyba robiło. Próbowała też trzymać ręce w miarę na widoku zakładając, że ci są pewnie uzbrojeni i wiedzą, skąd się ich spodziewać. Jednocześnie też próbowała zasłaniać Lily, która miała robić za ewentualną tajną broń na wypadek, gdyby jednak osoby niżej nie podzielali jej obecnego pacyfistycznego nastroju. - Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, żeby opuszczona rezydencja nie była taka opuszczona. Przepraszam za wtargnięcie. - no bo może Lily zakładała! Nie mogła zachowywać się tak, jakby wiedziała takie rzeczy. A tak serio to w sumie nawet miała nadzieję, że nie zwrócą na nią uwagę, zwłaszcza jak będzie mówić w pierwszej osobie. - Pewnie nie uwierzycie, ale zgubiłam zwierzątko. Taki gołąb. Uciekł gdzieś w tę stronę i jetem pewna, że jest gdzieś w tym budynku. Muszę go znaleźć. - ba, nawet swoje intencje przedstawiła! Nie mogła jednak zakładać, że ci obejdą się z nią pokojowo, dlatego też pierwsze co zrobi, gdy znajdą się w zasięgu jej wzroku to szybko oceni, w co się uzbrojeni i gdyby któryś z nich próbował dobyć broni i na nie zaszarżować, sama również wyciągnie prawą dłonią jeden z mieczy. Bo może jeden wystarczy. Ot, taki znak, że na prawdę nie chce walczyć.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 27, 2018 16:54:17 GMT
MG Schodzące po schodach dziewczyny, dość szybko dostrzegły stojącą w holu dwójkę mężczyzn. Jeden miał około 190cm wzrostu i w dłoniach trzymał nóż. Był wychudzony, odziany w podartą odzież no i tłuste czarne włosy wraz z rzadkim zarostem na twarzy. Raczej typowy przedstawiciel slumsów. Jego towarzysz był podobny, tylko niższy, bo miał może ze 160cm no i uzbrojony był w drewnianą pałkę. Panowie rzecz jasna też dostrzegli panie, obie. Mimo usilnych prób Jeża, ciężko było jej zasłonić kogoś, kto jest niemal tak "Wielki" jak ona.- Mówiłem ci, że coś słyszałem-Powiedział zadowolony z siebie, wyższy z mężczyzn, na co niższy mruknął coś niezrozumiale.- Gówno nas obchodzi czego chcecie. Wyskakuj z oszczędności-Powiedział większy, ignorując chrząknięcia niższego, ten jednak bacznie obserwował Nuan, by oblizać się i uśmiechnąć obelżywie- I z ciuchów-Powiedział chwilę po tym jak duży skończył mówić. Panowie spojrzeli na siebie i wybuchnęli obelżywym śmiechem. W głowach już wyobrażali sobie te wszystkie rzeczy które zrobią z Jeżem. Powyobrażali by sobie też rzeczy z tą drugą, ale kiepsko ją było widać zza Jeżowych pleców.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on May 27, 2018 17:15:02 GMT
- Ale... że tylko Nuan ma wyskoczyć? Czy to jest jakiś rasizm? To przez moje uszy, tak? Świetnie, nie ma to jak rasiści. - powiedziała, a potem westchnęła głośno i dość ostentacyjnie, patrząc przy tym nie na przeciwników, a na Jeża. Krótką chwilę zastanawiała się nawet nad tym czy nie pozwolić Nuan samej podjąć decyzję w kwestii swojego ewentualnego rozebrania się, ale ostatecznie pokręciła przecząco głową. - Nie ma żadnego rozbierania się, jasne? Poza tym, to jest straszliwie niekulturalne tak tylko jednej osobie coś proponować, a drugą kompletnie ignorować. Jesteście, drodzy panowie, pozbawieni ogłady i... i... i ogłady! O! A na takich nie patrzę zbyt jaskrawym okiem! HA! - powiedziało dziewczę, po której wyraźnie widać było, że srogo się poirytowała. Nie będzie tak! Nie wolno tak! Najpierw Kyoko zobaczy cokolwiek, jeśli w ogóle, potem ona, a dopiero potem się tacy inni mogą widokami raczyć czy coś tam! Tak czy siak, teraz nie tylko już dłoń miała na mieczu, ale całkowicie wyciągnęła swoją katanę na pokaz przeciwnikom. - Macie ostatnią szansę by zawrócić i stąd spadać. Inaczej powiem Nem. I powiem Kyoko. A wtedy zobaczycie, wy... wy łachudry! - aż poczerwieniała ze złości i teraz to ona zrobiła krok przed Nuan, by ją chronić. Szeptem tylko jeszcze rzuciła w jej kierunku. - Jakby co to się nie rozbieraj. - tak dla pewności. A miecz miała w pogotowiu i cała była w pogotowiu, gotowa do przyjęcia ataku i cięcia przeciwnika w odwecie, a najlepiej nawet przed wymierzeniem ataku przez przeciwnika.
Gdyby jednak w trakcie tego co mówiła Lily ktoś się do nich zbliżył, to Lily mówienie przerywa i jest gotowa do walki.
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on May 27, 2018 17:42:42 GMT
W życiu każdego Jeża z dużej następuje taki moment, kiedy musi spojrzeć na mniej jeżowe postacie przed nią i zadać sobie bardzo ważne, kluczowe pytanie - czy osoby przed nią są głupie? Zapytałaby na głos, ale uznała to za niegrzeczne, no bo wtedy by uznali, ze uważa ich za głupich. Wierzyła, że jeżeli będzie dla nich miła, to oni ostatecznie będą mili dla niej. To nie do końca jeszcze działało, ale była dobrej myśli. Nie mniej nie mogła spojrzeć na nich nie zaskoczona. Zerknęła również na oburzoną Lily całą ich propozycją... w sposób, w jaki się nie do końca spodziewała. - Panie i panowie, spokojnie. Po co od razu być tak niegrzecznym? - zapytała dalej kierując się w dół, byleby nie być na schodach. Wywijanie mieczem byłoby wtedy bardzo upierdliwe. Nie przeszkadzała też specjalnie Lily, która zdecydowanie nie była fanką całej tej sytuacji. W całej tym zamieszaniu Nuan nie była pewna, co powinna zrobić, bo niby mogła próbować zapanować nad towarzyszką. Ale z drugiej miała dwóch mężczyzn, którzy jakby nie było, mieli broń i oczekiwali nie tylko gotówki, ale też bardzo niewłaściwych rzeczy. Nie mniej uzbrojona po zęby Jeż nie miała zamiaru ściągać z siebie czegokolwiek. - No więc, zacznijmy od początku. Szukamy gołębia. Rozumiem, że nie jesteście z tego powodu zadowoleni i macie inne plany, głównie względem nas, jednak obiecujemy nie robić większych kłopotów, jeśli panowie nie będą wchodzić nam w drogę. - no, tak, dokładnie tak. Bo generalnie wierzyła, że widzą, że szybciej ona sięgnie ich mieczem niż któryś z nich nożem i generalnie w sumie kto normalny by się bił? Po co się bić? No, właśnie, a tak jak może się zreflektują i stwierdzą, że no faktycznie, Jeż dobrze prawi, warto ich zostawić.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 27, 2018 18:03:10 GMT
MG Panowie słysząc zarzut rasizmu spojrzeli po sobie zdziwieni.- Obie. Obie, nie?-Zapytał duży dla pewności, bo już nie był pewien. Mały, niepewnie wzruszył ramionami.- No dwie.-Powiedział niemal pewnym głosem.- No. No-Powiedział duży, wpierw głową kiwając towarzyszowi, a potem dziewczynom.- No, słyszałyście-Potwierdził, jednak sprawy zaczęły się wymykać spod kontroli, bo jednak Lily nie bardzo spodobał się ten obrót spraw.- Znasz Kyoko?-Zapytał niepewnie niższego kolegę.- A wyglądam?-Wyższy pokiwał ze zrozumieniem głową.- Przestańcie pieprzyć i się rozbierać-Pomachał nożem, przyglądając się zbliżającej Jeż. Powinien ją zatrzymać? Powinien coś takiego zrobić? Spojrzał niepewnie na kolegę.- Te, stój-Powiedział niższy widząc nieporadność wyższego a następnie zamachnął się pałką. Rzecz jasna w Jeż nie trafił, bo stała za daleko a atak był zwyczajnie straszakiem. Mężczyzna splunął na ziemię.- Bez zębów też cię przelecę, nie wypruwu.. wyprawuj... próbuj. Nie próbuj swojego szczęścia!-Powiedział machając pałką przed Jeżem. Jakoś królikiem nikt specjalnie się nie przejmował. Mógł wpływać na to fakt, że mężczyźni słowa "Rasizm" nie znali.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on May 27, 2018 18:18:05 GMT
Lily była nieco zaskoczona, trochę podobnie jak wcześniej mężczyźni na jej słowa o rasizmie. Przelecieć? Ale... co? W jaki sposób przelecieć? Po co przelecieć? Mieli jakieś dziwne hobby. Jeśli chcieli się wyzywać na pojedynki na latanie to mogli po prostu wprost powiedzieć "hej, szybuję lepiej niż ty, chodź na solo" i to miałoby sens, a nie takie szybowanie bez zębów. To absolutnie nie miało sensu. Ci mężczyźni byli zdrowo niemądrzy i Lily absolutnie nie pochwalała ich zachowania. Powoli także zaczynała mieć dość ich gróźb, gadania i mówienia o pierdołach. Czarę goryczy przelał moment, w którym jeden z nich zamachnął się na Jeża. - O nie, nie zrobiłeś tego... - powiedziała, a jej głos aż drgał od zirytowania. Tak się nie robiło w stosunku do jej przyjaciół. Nawet jeśli takich, których znała od zaledwie kilkudziesięciu minut. Kropka. - I dodatkowo będę sobie próbować szczęścia ile tylko mogę, moja sprawa czy gram na loterii czy nie banialuko! - krzyknęła używając jednocześnie okropnego wulgaryzmu, takiego jaki w tym momencie był bardzo dla niej adekwatny. A następnie?
...a następnie ruszyła wprost na tego, który pałką zamachnął się. Zamierzała bez chwili czekania najpierw wymierzyć mu solidnego kopa wprost w jego nogi (mniej więcej tuż pod kolanami), a potem machnąć mieczem na wysokości jego klatki piersiowej (i w nią), tak by w ten oto prosty sposób podciąć człowieka i sprawić by się wywrócił. Mieczem uderzała jednak bokiem, a nie ostrzem, nie chciała bowiem za bardzo zranić tego oprycha, a jedynie dać mu srogą nauczkę. Gdy się przewrócił zamierzała kopnąć go raz jeszcze, bardzo mocno, wprost w brzuch, tak by zrozumiał, że dalszy opór nie ma sensu. Gdyby jednak to nie pykło, to wtedy wycofałaby się momentalnie o krok i z wyciągniętym mieczem przyglądała dalszym ruchom przeciwników. Takowoż, gdyby jego towarzysz zamierzał ją zaatakować, gotowa była na próbę odskoczenia, tudzież parowania przy uzyciu własnego ostrza. Miało większy zasięg, więc powinno było być trochę łatwiej. - Ani mi się ważcie dotykać jeża! - krzyknęła.
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on May 27, 2018 18:40:46 GMT
O rety rety, Jeż coraz bardziej nie wiedziała, co z nimi zrobić. No bo ej, wszystko zmierzało w bardzo nieciekawym kierunku. Serio chciała uniknąć walki, ale jakoś tak to wszystko nie szło. One miały tylko znaleźć gołębia! Walka z bezdomnymi nie była wpisana w ryzyko misji. - Myślę, że posiadanie zębów czy ich brak nie odgrywa w tym momencie większej roli, to prawda. - odparła dość pewna swego stanowiska. Tak, ten fakt na pewno nie zmieniał niczego, jednak zdecydowanie nie była pewna co do drugiej części. W rzeczy samej była pewna, że się myli. Z tego wszystkiego Lily sama dobyła miecza i zaczęła szarżować, a Nuan nie mogła zrobić niczego innego, jak wyciągnąć jian prawą dłonią i osłaniać ją przed drugim z przeciwników. Ot - jeśli spróbuje ją dźgnąć, ona spróbuje wykonać sama pchnięcie na wysokości barku mężczyzny (tego, w której ręki trzyma broń) jednak w taki sposób, by zatrzymać ostrze zanim faktycznie go na nie nadzieje. Ot, wystraszyć go, zmusić do cofnięcia a w najgorszym momencie zostanie lekko ranny. Podobnie jeśli ten spróbuje zamachnąć się na nią. Mając większy zasięg nie bała się zwyczajnie spróbować dźgnąć przeciwnika w ramię ręki, w której trzyma broń. W każdym razie miecz zawsze jest w pozycji nie pozwalającej zbliżyć się do Lily czy Jeża, trzymając przeciwnika na dystans. Jeśli mimo wszystko i tak na miecz zaszarżuje, to trudno, to już nie będzie jej problem.
- Panowie, w tym tempie pozabijamy się, a przecież chcemy tylko gołębia. Czy jesteście pewni, że macie zamiar położyć na szali własne życie dla zwykłych cielesnych zachcianek? - zapytała tym razem kompletnie poważnie, jak poważna może być Nuan. I było to bardzo ważne pytanie, bo jeśli miała do czynienia z osobami, które w duszy są wojownikami, to nie mogła traktować ich po macoszemu. W każdym razie gdyby nie dawała sobie rady mając w dłoni tylko jeden miecz, wyciągnie i drugi postępując wedle wcześniejszego planu. Pana z pałką zostawi Lily. Nie zakładała, że nagle rzuci się na Nuan kiedy jej koleżanka próbuje go zabić. Nie mniej w razie czego gdyby wychwyciła coś podobnego, postara się uskoczyć w bezpiecznym kierunku.
|
|
Administrator Fabularny
|
Application
|
51 posts
|
3 likes
|
It's Lintahro, not Lintaro
|
Sept 8, 2018 13:45:17 GMT
|
Frakcja Herjona
|
Post by Skalanis Lintaro on May 27, 2018 19:08:12 GMT
MG No ale zrobił! To nieco poirytowało Lily która postanowiła pokazać opryszkowi gdzie raki zimują - chociaż zapewne tego nie wiedziała. W każdym razie zaszarżowała na oprycha który zdziwił się trochę tym, że mała dziewczynka z króliczymi uszami śmie mu się stawiać. I wtedy zobaczył miecz. Tak, dwójka mężczyzn zaabsorbowana szerokimi udami Królika i nieco mniej szerokimi udami Jeża, nie zwróciła uwagi na fakt że obie dziewczyny uzbrojone są w broń bardziej przystosowaną do robienia krzywdy niż ich sama. Na szczęście, panowie na pewno nie byli feministami. Nie uważali by kobieta - nawet uzbrojona w miecz - stanowiła jakiekolwiek zagrożenie dla mężczyzny. Tak też mężczyzna machnął w nadchodzącą Lily pałką, co uniemożliwiło tej kopnięcie - bo jednak uderzenie pałką miało większy zasięg, a Króliczka raczej obrywać nie chciała. Tak też, zwyczajnie uderzyła faceta bokiem miecza. I nie, nie powaliło go to. Zatoczył się jednak do tyłu, zaskoczony. Wyższy ziomeczek również był zaskoczony widząc nie tylko groźbę Jeża w postaci miecza ale też że jego mniejszy towarzysz jest właśnie bity przez kobietę. Mały móżdżek wychowanego w slumsach opryszczka szybko przetworzył wszelkie możliwe scenariusze aż w końcu wybrał opcję, w jego mniemaniu najlepszą- AAA!-Wrzasnął opętańczo i ruszył na jeża uzbrojony w swój niewielki nożyk. Towarzysz zaklął siarczyście, splunął krwią i zamachnął się na Lily swoją wielką i grubą pałą.
|
|
Administrator Techniczny
Frakcja Kyoko
|
Post by Lily Stellanea on May 27, 2018 19:19:05 GMT
Lily szybko zastanowiła się nad sytuacją, która właśnie się odbyła. Z tego co jej analityczne zdolności podpowiadały, to rokowania pokojowe prowadzone przez jej towarzyszkę właśnie zakończyły się niepowodzeniem, a więc nie było co się powstrzymywać przed dalszym prowadzeniem ataków, a jedynie należało wymierzać je celniej, silniej i mocniej, właśnie w tę znienawidzoną pałę, która miał jeden z przeciwników.
Nie no, Stellanea nie zamierzała atakować bezpośrednio oręża swojego przeciwnika, co to to nie, chrzanić jego pałkę, zamiast tego lepiej było skupić się na nim samym. Ostatecznie odległość jaka ich dzieliła działała raczej na jej korzyść - miecz jest dłuższy nawet niż gruba pała. Z tego zasięgu należało korzystać i dlatego Lily atakowała używając tylko swojego oręża, zachowując cały czas dystans i skupiając się na kilku konkretnych i mocny ciosach niż na zalewie wielu małych. Nie walczyła chaotycznie, przeciwnie do swojej osobowości, a dość metodycznie - celowała wpierw w takie punkty jak ramiona, względnie dłonie oprycha, tak by szybkim, ale mocnym cięciem pozbawić go możliwości atakowania. Nie spodziewała się raczej tego, by odcięła mu dłoń i też nie to starała się uczynić, ale starała się tak go sieknąć, by powstała rana uniemożliwiała mu trzymanie swojej broni. Gdyby jednak to było niemożliwe, a przeciwnik albo dobrze unikał, albo zaatakował mocniej i gwałtowniej Lily, wtedy bez strachu dziewczyna odgoniłaby go od siebie atakując już korpus wroga. Starałaby się jednak nie pozwolić się mu zbliżyć, w razie potrzeby wchodząc ostrożnia po schodach, mając przewagę wysokości na swoją korzyść. Gdyby próbował ją złapać, to przecież wolna ręką mogła go mocniej walnąć i odepchnąć od siebie.
- Burgundia! - krzyknęła Lily z werwą. Nie wiedziała co to znaczy Burgundia.
|
|
Administrator Graficzny
Neutralni
|
Post by Nuan Jie on May 27, 2018 19:42:18 GMT
Nuan była bardzo dobrej myśli. Zdecydowanie ich przeciwnicy nie byli mistrzami survivalu, ale brak odpowiedzi z ich strony jasno dawał jej znać, że to nie jest walka na poważnie. Plan był więc bardzo prosty - miała zamiar pozwolić podejść wystarczająco blisko, by sama Nuan mogła w odpowiednim momencie odsunąć się w bok robiąc mężczyźnie dalsze miejsce na bieg jednocześnie podstawiając mu nogę. Plan był bardzo prosty - przewrócić go na ziemię. A w obecnej sytuacji nie wydawało jej się być to jakoś specjalnie ciężkie. W każdym razie kiedy już uderzy o ziemię, Jeż stanie mu na plecach jedną nogą co by przez przypadek nie próbował uciec, a następnie wbije mu miecz w ubranie tak, by przygwoździć go do spróchniałej podłogi. Celuje tak, by ten ręką miecza nie mógł chwycić żadnym sposobem, ale i sam miecz próbuje wbić tak, by dość porządnie osiadł w panelach. Co, jeśli się nie przewróci mimo wszystko? Oczywiście mu z tym pomoże i pomimo podłożenia nogi dodatkowo spróbuje go pchnąć, co by stracił równowagę jeszcze bardziej. W każdym razie nie zamierza dać się dźgnąć i jeśli jej plan by zawiódł, to zwyczajnie odskoczy nieco w bezpiecznym kierunku, byleby zyskać nieco dodatkowego zasięgu i ponownie ustawić miecz tak, by trzymać przeciwnika na dystans. Nie miała zamiaru się z niczym śpieszyć, jednak szczerze powiedziawszy wolałaby zakończyć walkę, zanim komuś stanie się poważniejsza krzywda. Niby Stoiką nie była ani nikim od niej, ale po co zabijać bezdomnych jak można, no na przykład, nie zabijać ich?
|
|