Ej, ale poważnie: dokąd ten jeż tupta w końcu?
May 12, 2018 11:33:26 GMT
Skalanis Lintaro likes this
Post by Nuan Jie on May 12, 2018 11:33:26 GMT
Imię: Nuan
Nazwisko: Jie
Pseudonim: Jeż.
Wiek/Wzrost/Waga: 21l. 167cm・56kg
Płeć: Kobieta.
Rasa: Człowiek
Frakcja: ---
Rycerz czy mag: Rycerz
Nazwisko: Jie
Pseudonim: Jeż.
Wiek/Wzrost/Waga: 21l. 167cm・56kg
Płeć: Kobieta.
Rasa: Człowiek
Frakcja: ---
Rycerz czy mag: Rycerz
Cel postaci: Jeż bardzo dobrze wie, gdzie tupta i to nie tylko nocą, ale tak generalnie. Chociaż od śmierci mistrza Nuan minęło pół roku, powzięła postanowienie spełnienia jego marzenia za życia dotyczącego posiadania jednego z legendarnych mieczy - Gan Jiang. Nie mając pojęcia, do czego zdolna jest ta mitia (bo nikt nigdy tego nie napisał) ani nawet, czy w ogóle istnieje, postanowiła ruszyć na jej poszukiwania. Prócz tego z bardziej personalnych marzeń ma zamiar wyszlifować swoje umiejętności szermiercze do perfekcji zostając najlepszą w swoim fachu. To jednak nie koniec! Ma bowiem jedno marzenie, o którym nie mówi głośno, ale chodzi jej po głowie. Marzenie bardzo dalekie, do którego co prawda jej się nie śpieszy, jednak kiedy już się ustatkuje w jednym miejscu chciałaby założyć własną restaurację.
Słabość: Posiada co najmniej trzy, których w mniejszym bądź większym stopniu jest świadoma. Pierwszym z nich są niedźwiedzie, których woli unikać jak ognia. Ma z nimi bardzo niemiłe wspomnienia z dzieciństwa. Innym z kolei jest wisior, będący jedyną pamiątką po swoim mistrzu. Dba o niego, ma go zawsze przy sobie, a jeśli nie - zaczyna czuć niepokój, a po dłuższym czasie panikować. Wiele dla niej znaczy. Ostatnią rzeczą są wystąpienia publiczne, jednak nie przyznaje się do tego. Zaczyna się zbyt denerwować, jeśli jest w zbyt dużym centrum uwagi. Nie tyczy się jednak naturalnie takich skrajnych wypadków jak walka, gdzie nie ma to zwyczajnie znaczenia w tej kwestii.
Prolog
Chociaż normalnie mieszkała w najzwyklejszym miasteczku wraz z tatą i mamą, to większość czasu spędzała na wsi u dziadków, gdzie też miała najwięcej przyjaciół. Życie, przynajmniej za dzieciaka, miała dość sielankowe, zaś bieganie po lasach zamiast siedzenie w niewielkim lokum na piętrze kamienicy dobrze jej się przysłużyło. Nie ma co ukrywać - nie była typową dziewczynką szalejącą za lalkami. Rządna przygód i czegoś bardziej emocjonującego niż wyimaginowane romanse dwóch, plastikowych zabawek czas spędzała na graniu z w gry na podwórku i zapuszczaniu się w dzikie ostępy. Dużo więcej czasu spędzała w towarzystwie chłopców niż dziewczyn, chociaż prawdę mówiąc nie była jedynym takim rodzynkiem. Cała ekipa więc składała się z dwóch dziewczyn i trzech chłopaków, którzy chcąc nie chcąc zostali najlepszymi przyjaciółmi.
Rodzinę miała najzwyczajniejszą w świecie. Ojciec pracował w pobliskim sadzie, zaś matka sprzedawała owoce na targu. Uprzedzając pytania: tak, żyją i mają się bardzo dobrze. Pozdrawiają cieplutko wszystkich zainteresowanych ich stanem. Wracając: zwykli obywatele nie rzucający się w oczy, posiadający mniej lub bardziej lubianych sąsiadów, wady, zalety... Innymi słowy nic, czego nie można by spotkać po przeciwnej stronie ulicy. Dziadkowie to z kolei inna historia, bowiem ci zaliczali się do tych "szalonych". Dziadek to jeden z tych ludzi, którzy jak kiedyś jeździli dorożką, to w wieku 80 lat na starość takową driftuje na drogach i ściga się ze starymi kumplami po wiosce. Mieli nawet w zwyczaju co miesiąc robić z tego widowisko dopóki mu coś w jego rikszy nie pękło i obecnie zbiera fundusze na naprawę. Babcia wcale nie lepsza. Sądzi, że przeżyła swoje życie jako "żona gangstera" bardzo dobrze, chociaż dziadek wcale nie miał powiązań z mafią. Nikogo zaś wcześniej prócz niego nie miała. W wieku 40 lat okryła tatuaże i po dziś dzień uważa, że są bardzo spoko i "jeden więcej nie zaszkodzi". W ślad za tą maksymą życiową, piątka przyjaciół powzięła pomysł wytatuowania sobie kwiatka na nadgarstku na znak przyjaźni - każdy z innym płatkiem zamalowanym.
Jak Jeż został Jeżem?
Wbrew pozorom nie zyskała tego przydomku za jakiekolwiek heroiczne czyny czy posiadany talent, a nazywanie jej w ten sposób miało być początkowo sposobem na dokuczenie jej. Historia ta też, warto powiedzieć, wydarzyła się bardzo dawno, kiedy Nuan była jeszcze bardzo małą Nuan i nie wszystkie arkany leśnego życia były jej znane. Wstała wcześnie - zbyt wcześnie, to też zniecierpliwiona tym, jak długo jej przyjaciele mogą spać, postanowiła pójść na rekonesans do lasu. Innymi słowy - potrzebowała czegoś, by zabić czas. Pech chciał, że natknęła się na jeża. Jeż ten był bardzo uroczy i chciała go pogłaskać, ale jeż miał inne zdanie w tej kwestii. Nie wiedząc, jaki błąd ma zamiar popełnić, zbliżyła dłoń do grzbietu dzikiego zwierzątka, by zaraz po tym pisnąć i odsunąć pokaleczoną dłoń. Zapłakana ruszyła biegiem do domu wołając o pomoc patrząc na kolce w dłoni, jednak nie wszyscy podzielali jej tragedii. Tak też spotkała się ze śmiechem swoich przyjaciół, którzy nie do końca wierzyli, że można dać się zbaitować na głaskanie dzikiego jeża. Kolce zostały jej z ręki co prawda wyciągnięte, jednak przydomek do niej przylgnął.
Nabrał pozytywnego wydźwięku dopiero później, kiedy zapuścili się za daleko w las i znaleźli legowisko niedźwiedzia. To był moment, kiedy nieumyślnie rozjuszyli bestię i grupka dalej jeszcze dzieciaków znalazła się w niebezpieczeństwie. Wtedy też, by spłoszyć zwierzę, dziewczyna mając w pamięci niemiłe przeżycie sprzed lat znalazła jeża, i chociaż znowu nie obyło się od poranionych dłoni, cisnęła nim w niedźwiedzia. To wystarczyło, by ostre kolce jeżyka sprawiły, że ten poczuł się zagrożony i cofnął się, a dzieciaki zyskały możliwość ucieczki. Po tym Jeż oficjalnie został Jeżem, już nie dla uprzykrzenia życia. Przydomek ten stał się czymś, co zaczęła nosić z dumą, bez potrzeby kręcenia na niego nosem.
Nauki u mistrza Mushu
W końcu nastał czas, kiedy zwykłe bieganie po lesie i polowanie na żaby to było za mało. Stawało się nudne i monotonne i w rzeczy samej nie czuła, że ten tryb życia mógł jej zaoferować coś nowego. Zaczęła więc szukać alternatyw, zaś tą znalazła w swoim rodzinnym mieście całkiem przypadkiem. Doszły ją słuchy, że niejaki Mushu otwiera szkołę szermierki i szuka uczniów, jednak niestety nie cieszył się większym zainteresowaniem społeczeństwa. Nawet jej przyjaciele nie specjalnie palili się do machania bronią, no i sami też zaczynali mieć plany, nie specjalnie uwzględniające ich małą, zżytą grupkę. Sam Mushu też nie cieszył się najlepszą renomą, co zdążyła wywnioskować po opiniach ludzi, jednak uznała, że warto spróbować. Prócz niej zgłosił się jeszcze jeden chłopak, jednak ten odszedł po pół roku. Tak też została sama.
Było ciężko. Mushu nie do końca wiedział, jak uczyć, jednak Nuan robiła co w jej mocy, by nadgonić. Po za tym jej mistrz okazał się człowiekiem z poczuciem humoru, chociaż zdecydowanie miał sporo lat na karku. Miał też pewną obsesję na punkcie jednego z tajemniczych, legendarnych mieczy. Twierdził, że Gan Jiang to pierwszy miecz typu Jian, a reszta to marne podróbki. Ponoć został wykonany tak idealnie i naturalnie z pomocą magii, że miał być jednym z potężniejszych mieczy. Szkołę zaś założył, by zdobyć i wyszkolić ucznia, z którym mógłby ruszyć na jego poszukiwania. Czasu jednak mu nie starczyło i zmarł ze starości niedługo po tym, jak zakończył szkolenie Nuan i już zabierał się do planowania wyprawy.
Epilog
Została sama, jednak wiedza, jaką jej przekazał uważała za cenną. Na przykład nauczył ją też gotować bo twierdził, że dobry wojownik to najedzony wojownik, a wojownik najedzony to taki, który je smacznie i dużo. Pozostawił jej również wisior, który przypominał jej o tym całym czasie, który spędziła ze swoim mistrzem. Był dla niej bardzo cenny. Nie było też co kryć, że żałowała tego, że Mushu nie znalazł swojego miecza. Podjęła więc decyzję o znalezieniu go dla niego samodzielnie, a następnie złożeniu go do jego grobu. Co prawda nie mógł się nim nacieszyć za życia, ale przynajmniej mógł dalej mieć go w posiadaniu po śmiertelnie. Prócz tego postanowiła kontynuować to, co zaczęła wraz z nim, to jest swoją drogę ku byciu najlepszym szermierzem.
Charakter
Osoba dość optymistyczna - czy to przez sam fakt, że taka zwyczajnie jest, czy może życie nie doświadczyło jej wystarczająco. Zawsze stara się uśmiechać nawet, jeśli coś nie idzie po jej myśli, jednak nie zawsze jest to proste czy nawet możliwe. Są sytuacje, które wymagają powagi i na taką jest w stanie zdobyć się bez większego problemu. Jest otwarta na ludzi... I nie tylko! Czy ktoś jest demonem, elfem, pól elfem, ćwierć elfem, 1/5 elfa czy zwierzoludziem nie ma dla niej znaczenia, dopóki nie chce jej zabić w sposób definitywny i permanentny. Nie boi się wyzwań - w zasadzie jest raczej typem poszukiwacza przygód, człowiekiem napędzanym na adrenalinę. Uwielbia urocze rzeczy - czy to kotki, pieski czy wszelakie ubrania wręcz krzyczące "cute". Co prawda nie nosi na co dzień stroju pokojówki, jednak jeśli jest okazja, to czemu nie skorzystać? Jest również wielką fanką gotowania. Pasję tę zaszczepił w niej przez przypadek Mushu, zaś fenomen połączenia kilku podejrzanych składników w pyszne danie podbił jej serduszko. Wiąże z tym nawet pewne nadzieje na przyszłość, jednak nie mówi o nich w obawie, że mogłoby to jakkolwiek odbić się to na jej wizerunku "potężnego szermierza". No bo ma takie możliwości i co, miałaby zaszyć się w restauracji? Ludzie by jeszcze pomyśleli, że brak jej ambicji, a tych ma całkiem sporo - kiedy za coś się weźmie, robi co może, by doprowadzić to do końca. Stara się jednak nie przejmować powodzeniami traktując je raczej jako lekcję niż porażkę. Prócz, oglądnie mówiąc, "znielubieniem" niedźwiedzi, jest dużo rzeczy, za którymi nie przepada albo ją drażni. Jedną z takich jest kwestia "wiary". Jak nie ma nic do wierzenia w istnienie bogów i oddawaniu im czci, tak bardzo nie lubi, kiedy ktoś usprawiedliwia złe rzeczy "wolą boską". Wierzy bowiem, że nic nie dzieje się kompletnie przypadkiem i na wszystko ma wpływ działania innych. Nie znosi też dźwięku mlaskania. Bardzo ją irytuje, czasami nawet do tego stopnia, że potrafi czasami wyjść z pomieszczania.
Wygląd
Jaki człowiek jest, każdy widzi. Kobieta średniego wzrostu, bez udziwnień w formie rogów, ogonów czy odstających uszu. Idąc od góry można napotkać burzę jasnoróżowych włosów, które w odpowiednich warunkach mogą wydawać się absolutnie białe. Z reguł ma je upięte z tyłu głowy tak, by nie przeszkadzały jej w życiu codziennym, jednak zawsze pasmo czy dwa ucieknie jej gdzieś w okolice twarzy. Na czoło opada grzywka zaczesana z lewej do prawej, która kończy się zaraz nad oczami. Te również potrafią stanowić zagwozdkę. Generalnie są niebieskie, jednak i w tym wypadku w zależności od oświetlenia mogą wydać się jasnoróżowe i na prawdę, ona sama nie rozumie tego fenomenu. Zgrabny nos i zgrabne usta - generalnie cała twarz zdaje się wpisywać w słowo "zgrabna" co w tym świecie zapewne znaczy to więc tyle samo, co "zwyczajna", zwłaszcza, jak się spojrzy na niektóre elfki. Zdecydowanie jednak nie można powiedzieć, że oszczędzono jej krągłości przy narodzinach, jednak z należytym umiarem. Posiada również zdrową, nieco zaróżowioną cerę. Gdyby spojrzeć na nią z dystansu, mamy do czynienia z kobietą raczej smukłą, z niewiele bardziej rozbudowanymi ramionami ze względu na dość intensywne praktyki z mieczami.
Nosi się na modłę Kararagi, to jest w kimonopodobnym stroju, a raczej stroju zwyczajnie czerpiącym z niego inspirację. Niebieskie, bardzo skrócone kimono sięga jej do połowy ud, odsłaniając przy tym ramiona i uwydatniając biust. Przepasane jest czerwonym obi pod kolor wstawek oraz kawałka materiału będącego przedłużeniem tyłu stroju i zaczynającego się zaraz pod biustem. Na nogach w podobnej kolorystyce nosi buty a'la kozaki na niewielkim obcasie. Sięgają jej do kolan, zaś dalej można dojrzeć czarne zakolanówki dość zmyślnie wykończone sięgające jej aż do połowy ud. Powód takiego wyglądu jest prosty - uważa go zwyczajnie za uroczy i fajny. Do tej nie ogranicza jej ruchów, więc tym bardziej nie widzi w nim żadnych przeszkód.
Na prawym nadgarstku posiada tatuaż kwiatu z pięcioma płatkami, jednak tylko jeden z nich jest zamalowany.
Na prawym nadgarstku posiada tatuaż kwiatu z pięcioma płatkami, jednak tylko jeden z nich jest zamalowany.
Umiejętności: Walka mieczem p. 1 | Percepcja p. 1
Umiejętności fabularne: Oburęczność, Skórowanie zwierząt, Gotowanie, Dobry zmysł równowagi
Ekwipunek: Dwa miecze Jian o ostrzu długości 60cm. Każdy z nich ma doczepione dwa pompony - czerwony i niebieski.
Magia: Yang
Zaklęcia: II El Raksha - zaklęcie zwiększa szybkość postaci. Wpływa w głównej mierze na prędkość wyprowadzania ciosów niż na sam bieg, jednak można spokojnie uznać, że obie te rzeczy dostają swego rodzaju "boosta" z tym, że zwyczajnie jeden element otrzymuje go większy niż drugi. Trwa trzy tury. Boost jest adekwatny do poziomu zaklęcia. Można użyć na kimś innym, dopóki znajduje się w zasięgu wzroku.
KOSZT: 13PM za użycie
II El Rea - zaklęcie stworzone z myślą o sytuacjach, kiedy zwykły unik czy sparowanie ataku jest niemożliwe. El Rea zwiększa więc wytrzymałość postaci na czas jednej tury w stopniu adekwatnym do rangi. Można użyć na kimś innym, dopóki znajduje się w zasięgu wzroku.
KOSZT: 13PM za użycie
I Aurora - zaklęcie wzmacnia percepcję Nuan na czas jednej tury. Boost jest adekwatny do rangi.
KOSZT: 5PM za użycie
I Vul - zaklęcie wzmacnia zmysł wzroku Nuan na czas jednej tury. Jest w stanie dostrzec więcej, Widzi lepiej w ciemności, zaś wszelakie oślepienia trwają krócej lub są osłabione. Boost adekwatny do rangi.
KOSZT: 5PM za użycie
I Aeria - tym razem zaklęcie wzmacnia nie ludzi, a przedmioty. Rzucone na broń zwiększa jej wytrzymałość w stopniu wystarczającym, by zablokować słabsze magiczne bronie czy niektóre magiczne ataki, jeżeli posiadają fizyczną formę nie narażając klingi na pełny wymiar zniszczeń. Wymagany jest kontakt fizyczny z bronią. Może na raz rzucić na dwie bronie. Trwa dwa posty.
KOSZT: 8PM za użycie
Umiejętności fabularne: Oburęczność, Skórowanie zwierząt, Gotowanie, Dobry zmysł równowagi
Ekwipunek: Dwa miecze Jian o ostrzu długości 60cm. Każdy z nich ma doczepione dwa pompony - czerwony i niebieski.
Magia: Yang
Zaklęcia: II El Raksha - zaklęcie zwiększa szybkość postaci. Wpływa w głównej mierze na prędkość wyprowadzania ciosów niż na sam bieg, jednak można spokojnie uznać, że obie te rzeczy dostają swego rodzaju "boosta" z tym, że zwyczajnie jeden element otrzymuje go większy niż drugi. Trwa trzy tury. Boost jest adekwatny do poziomu zaklęcia. Można użyć na kimś innym, dopóki znajduje się w zasięgu wzroku.
KOSZT: 13PM za użycie
II El Rea - zaklęcie stworzone z myślą o sytuacjach, kiedy zwykły unik czy sparowanie ataku jest niemożliwe. El Rea zwiększa więc wytrzymałość postaci na czas jednej tury w stopniu adekwatnym do rangi. Można użyć na kimś innym, dopóki znajduje się w zasięgu wzroku.
KOSZT: 13PM za użycie
I Aurora - zaklęcie wzmacnia percepcję Nuan na czas jednej tury. Boost jest adekwatny do rangi.
KOSZT: 5PM za użycie
I Vul - zaklęcie wzmacnia zmysł wzroku Nuan na czas jednej tury. Jest w stanie dostrzec więcej, Widzi lepiej w ciemności, zaś wszelakie oślepienia trwają krócej lub są osłabione. Boost adekwatny do rangi.
KOSZT: 5PM za użycie
I Aeria - tym razem zaklęcie wzmacnia nie ludzi, a przedmioty. Rzucone na broń zwiększa jej wytrzymałość w stopniu wystarczającym, by zablokować słabsze magiczne bronie czy niektóre magiczne ataki, jeżeli posiadają fizyczną formę nie narażając klingi na pełny wymiar zniszczeń. Wymagany jest kontakt fizyczny z bronią. Może na raz rzucić na dwie bronie. Trwa dwa posty.
KOSZT: 8PM za użycie