Post by Shade O'Connor on May 14, 2018 7:42:36 GMT
Imię:
Shade
Nazwisko:
O'Connor
Pseudonim:
Wiek/Wzrost/Waga:
20 lat/186cm/78kg
Płeć:
Mężczyzna
Rasa:
Pół elf, pół człowiek
Frakcja:
Frakcja Jian
Rycerz czy mag:
Rycerz
__________________
Historia:
Charakter:
Wygląd:
__________________
Cel postaci:
Shade pragnie dowiedzieć się jaki los podzieliła jego matka. Jeśli nadal żyje, zrobi wszystko, by ją odzyskać.
Shade pragnie zemścić się za śmierć swojego ojca.
Shade chciałby wytępić niewolnictwo z Kararagi i dopilnować, by głęboko zakorzeniony zwyczaj nigdy tam nie powrócił.
Słabości:
Shade nie znosi widoku poniżania słabszych. Szczególnie ze względu na rasizm rasowy (zanim ktoś się przyczepi, że rasizm jest przecież rasowy. Chodzi bardziej o rasizm nie ze względu na kolor skóry, ale ze względu na przynależność rasową taką jak elf, zwierzoludź, człowiek czy inne takie).
Shade'a przechodzą ciarki i wracają nieprzyjemne wspomnienia na widok kajdan i okowów.
Shade zaczyna panikować, gdy tylko coś przesłoni mu widok, opadając na głowę.
__________________
Umiejętności:
Walka mieczem I,
Wytrzymałość I
Umiejętności fabularne:
Wiedza na temat flory i fauny, w szczególności lasu Elior, w mniejszej mierze Północnych Lasów i Południowych Jezior
Sztuka przetrwania, czyli jak się wyżywić i jak przetrwać w gęsto zalesionych terenach
Shade zna większość śladów zwierząt, potrafi je z grubsza wytropić. Potrafi też lepiej dostrzegać ślady obecności stworzeń takie jak połamane gałązki, wgłębienia w glebie itp. i podążać za nimi. Na podstawie takich śladów z grubsza potrafi określić gabaryty i wagę tropionego stworzenia. Oczywiście w przybliżeniu.
Ekwipunek:
Miecz jednoręczny obosieczny
Magia:
Magia Duchów, posiadany element Yang
Zaklęcia:
Zephyr - duch wiatru
Shade
Nazwisko:
O'Connor
Pseudonim:
Wiek/Wzrost/Waga:
20 lat/186cm/78kg
Płeć:
Mężczyzna
Rasa:
Pół elf, pół człowiek
Frakcja:
Frakcja Jian
Rycerz czy mag:
Rycerz
__________________
Historia:
Historia Shade'a rozpoczyna się pewnej niepamiętnej nocy w zielonych lasach Elior. Chłopak był owocem dość burzliwej miłości elfki Sefirady i człowieka imieniem Toshi. Dlaczego burzliwej? Ojciec Shade'a był bogatym obywatelem Kararagi, gdzie niewolnictwo było legalne i uprawiane na porządku dziennym. Sefirada zaś była niewolnicą w domu Toshi'ego, który był dość despotycznym panem. Mężczyzna poczuł coś do elfki już na bazarze, kiedy to uczestniczył w aukcji, gdzie sprzedawano ludzi. Wtedy uświadomił sobie, że pragnie, by Sefirada była jego własnością. Elfka o jasnej cerze bez skazy, słodkim, melodyjnym głosie i z niebywałym pięknem nie była często spotykanym towarem. Nie była też tania.
Początki nie były łatwe. Toshi potrafił być bezwzględny i okrutny. Każdej nocy rozkazywał Elfce, by ta spędzała ją z nim. Zrobił z niej swoją nałożnicę. Nie zawsze jednak chodziło mu tylko o seks. Czasami kazał Sefiradzie, by ta po prostu była obok, śpiewem pomagając mu oddać się w objęcia Morfeusza. Zdarzało się też, że za nieposłuszeństwo i odmowę, karał ją przemocą. Z czasem jednak zrozumiał, że z każdym objawem wzburzenia przeciwko elfce, coś w nim pęka. Nie rozumiał tego uczucia, ale za każdym razem, gdy Sefirada była przygnębiona, radosna czy zamyślona, Toshi podzielał jej uczucia. Przywiązywał się do niej i z dnia na dzień stawał się coraz bardziej od niej zależny. Nigdy więcej nie podniósł na niej ręki. Za okazywany gniew karał sam siebie, gdyż nie mógł znieść smutku wymalowanego na twarzy swojej niewolnicy.
A Sefirada? Zawsze dostojna, nawet, kiedy w łachmanach, poobijana, leżała na podłodze. Nigdy nie okazywała skruchy, kiedy nie wykonywała rozkazów Toshiego. Z początku nie dopuszczała do siebie myśli, że została niewolnicą, z czasem jednak musiała pogodzić się z rzeczywistością. Uświadomiła sobie, że wypełnianie poleceń swojego pana jest najprostszą i najmniej bolesną ścieżką. A kiedy dostrzegła, że Toshi przestaje być wobec niej bezwzględny, kiedy zaczyna jemu na niej zależeć, postanowiła wykorzystać te uczucia, by otworzyć sobie ścieżkę do wolności. Sefirada grała na emocjach Toshiego, okręciła go sobie wokół palca. Ten mimo wszystko zawsze trzymał ją przy sobie, dlatego elfka nie miała wiele okazji, by poznać innych ludzi. A czas spędzony razem wywierał wpływ i na nią.
Z nienawiści do człowieka, który uczynił ją kimś gorszym, powoli zrodziło się uczucie, którego żadne z nich nie rozumiało. To, jak z czasem Toshi zaczął się troszczyć o potrzeby Sefirady, o jej samopoczucie, sprawiło, że elfka sama zaczęła darzyć go przywiązaniem i uczuciami. Przestała czuć się jak niewolnica i zaczęła żyć własnym życiem u boku mężczyzny, którego pokochała. Żadnemu z nich nie sprawiały problemu różnice rasowe, traktowali siebie jak równy równego. Toshi nie wydawał jej już rozkazów, oboje nauczyli się rozpoznawać swoje potrzeby i emocje. Powoli przestali się nawet kryć ze swoją zażyłością.
Ten stan rzeczy nie podobał się jednak ludziom, którzy, podobnie jak Toshi w przeszłości, byli despotami, mającymi spory wpływ na losy Państwa-miasta. Byli przeciwni związkowi niewolnicy i pana, obawiali się, że może to zachwiać całym fundamentem niewolnictwa w Kararagi. Niektórzy z nich kierowali się też zwykłą zazdrością, inni zupełnie innymi pobudkami. Byli jednak zgodni co do tego, że taki związek nie ma prawa istnieć.
Zaczęło się od pogróżek i wyśmiewania. Ciągłe prześladowania wprowadzały zamęt w życie zakochanej pary. Przeciwnicy tego związku ciągle nie dawali za wygraną. Kiedy jasne było, że Toshi nie zrezygnuje ze swojej wybranki, postanowili przedsięwziąć stosowne kroki. Ludzie Ci wynajęli grupę płatnych zabójców, by raz na zawsze pozbyć się Sefirady i wybić Toshiemu z głowy myśli o tym, że może stworzyć z niewolnicą normalną rodzinę. Mężczyzna był jednak przezornym człowiekiem, dlatego cała jego posiadłość chroniona była przez kilku wynajętych ochroniarzy. Jednak podczas ataku nie mieli szans z wyszkoloną do zabijania grupą. Dali jednak Sefiradzie i Toshiemu wystarczająco dużo czasu na reakcję. Cudem udało im się uciec z posiadłości, a potem, pod osłoną kapturów, z Kararagi. Niesieni plotkami i legendami, udali się w kierunku lasu Elior, miejsca, które podobno kiedyś zamieszkiwały elfy. Ani Toshi, ani Sefirada nie wiedzieli jeszcze wtedy, że elfka jest przy nadziei, a owocem tej miłości miał zostać Shade.
Para długo szukała miejsca, w którym będą mogli osiąść. Ciesząc się sobą nawzajem, wspólnie postanowili, że nie chcą już nigdy zamieszkać w mieście, gdzie knowania i fałsz nie mają końca. Zdecydowali się na powrót do korzeni i idąc tropem przodków Sefirady, znaleźli odpowiednie miejsce w lesie Elior, by na nowo stworzyć sobie życie. Zbudowali dom i nauczyli się korzystać z dobrodziejstw natury. Nie porzucili oczywiście cywilizacji. Nadal co jakiś czas podróżowali do większego miasta, bądź niedalekich wiosek, by wymienić bądź zakupić potrzebne im rzeczy, jak ubrania, obuwie czy sprzęt myśliwski.
I tutaj wracamy do początku historii, do niepamiętnej nocy w zielonych lasach Elior. Shade był największym szczęściem, jakie mogli sobie wymarzyć Sefirada i Toshi. Mały szkrab dorastał w szczęściu i spokoju. Od maleńkiego uczył się jak przetrwać w dziczy. Czasami z ojcem wybierali się na kilkudniowe wypady, kiedy to mały Shade uczył się polowania, zbieractwa i tropienia. Matka zaś uczyła go takich umiejętności jak tkanie i gotowanie, dokładając do tego kilka innych domowych obowiązków. Przyszedł też czas na to, by młody O'Connor zaczął poznawać tajniki walki. Toshi był bardzo dobrym szermierzem, ale z czasem, dzięki zwinności i gibkości odziedziczonej po matce, Shade zaczął go przewyższać. Nie było już niczego, czego Toshi mógł go jeszcze nauczyć, nim ten skończył 15 lat.
I tak minęło ponad piętnaście lat w szczęściu i spokoju. Kolejna noc przyniosła jednak nieoczekiwany zwrot akcji. Kiedy Sefirada i Toshi myśleli, że na dobre uciekli od widma Kararagi, to ponownie miało zebrać swoje żniwo. Łowcy niewolników, szukający dobrego towaru, niesieni, tak jak kilkanaście lat temu rodzice Shade'a, plotkami i legendami o zamieszkujących te tereny elfach, natknęli się niewielki domek rodziny O'Connor, który szybko wzięli za elfią osadę. Tym razem Toshi nie miał zbyt wiele czasu na reakcję. Nie spodziewał się ataku, dlatego ledwie zdążył dobyć miecza, a już leżał z przebitą krtanią. Shade na zawsze zapamiętał widok krztuszącego się krwią ojca. Chwilę później włożono mu na głowę kaptur i skrępowano. Następne co pamięta to ciemność i dziwne uczucie, jakby leżał na czymś co się porusza. Chłopak nigdy nie jechał powozem, dlatego trudno było mu określić, na czym się znajdował. Niedługo potem Shade'a wystawiono na aukcji w Kararagi. Sprzedano go za niewielką kwotę, gdyż trudno było doszukać się w nim elfich kształtów. Fakt, był przystojny, a jego uroda była dość egzotyczna, jak na człowieka. Jednak z uwagi na to, że nie był czystej krwi elfem, jego uszy nie rozwinęły się do tego stopnia, by na pierwszy rzut oka padały na niego podejrzenia o przynależność do tego gatunku. Chłopak trafił do posiadłości, gdzie niewolników traktowano jak nic nie warte zwierzęta. Shade jednak nie należał do osób, które z pokorą wykonują każde polecenie. Często się buntował, za co karano go dość dotkliwie. Z dnia na dzień nienawidził coraz bardziej swoich panów, swojego życia i całego miasta. Zaczynał rozumieć okrucieństwo świata, w którym się urodził.
Los jednak miał co do niego inne plany i postawił na jego drodze istotę stworzoną z czystej energii świata. Pewnej nocy, kiedy Shade był praktycznie całkowicie wyczerpany po kolejnej dawce "kary", usłyszał melodyjny głos, lekki jak powiew wiatru, który wołał jego imię. Do złudzenia przypominał głos jego matki. Ostatkiem sił, zmuszając ciało do posłuszeństwa, powłóczył nogami do miejsca, z którego dobiegał tak dobrze mu znany dźwięk. Chłopak miał wrażenie, że droga nie ma końca. Głos ciągnął go przez dużą część posiadłości, w końcu prowadzą go do wyjścia na ogromne połacie ogrodów należących do rodziny, której służył. Przez chwilę zawahał się, czy powinien wyjść, ponieważ za takie wycieczki groziła bolesna kara, jednak chłopak nie miał już nic do stracenia. Nawet jego życie nie należało do niego. Z pewnością nacisnął klamkę i wyszedł na zewnątrz. Na dworze było ciemno, a okolice rozświetlały tylko gwiazdy i niewielkie niebieskozielone światełko, krążące wokół jednego z najstarszych drzew w ogrodzie, To właśnie stamtąd dobiegał melodyjny głos, który ciągle go nawoływał. Bez żadnego pomyślunku, chłopak, pomimo wyczerpania, pobiegł przed siebie. Gdy tylko dotarł do wyznaczonego miejsca, ton tajemniczego głosu nieco się obniżył. Teraz przypominał bardziej głos jego ojca. Nie wołał już jego imienia. Teraz rozkazywał mu walczyć. W jego głowie rozbrzmiewało tyko jedno zdanie. "Czy pragniesz zmiany?". Shade zdecydowanie jej pożądał. Pragnął odzyskać wolność, swoje dawne życie i swoje prawa do niego. Bez zastanowienia przyjął to, co oferowało nieznane mu stworzenie i poczuł, jak całe jego ciało przesiąka nową, niespotykaną energią. Momentalnie poczuł siłę, której wcześniej mu brakowało. Nowy napływ mocy zamglił jednak umysł Shade'a. Gniew jaki czuł przez wszystkie miesiące niewoli wrócił ze zdwojoną siłą. Trudno było mu zapanować nad własnym ciałem, jedyne pragnienie, jakie w tej chwili posiadał, to zemsta.
Ten stan rzeczy nie podobał się jednak ludziom, którzy, podobnie jak Toshi w przeszłości, byli despotami, mającymi spory wpływ na losy Państwa-miasta. Byli przeciwni związkowi niewolnicy i pana, obawiali się, że może to zachwiać całym fundamentem niewolnictwa w Kararagi. Niektórzy z nich kierowali się też zwykłą zazdrością, inni zupełnie innymi pobudkami. Byli jednak zgodni co do tego, że taki związek nie ma prawa istnieć.
Zaczęło się od pogróżek i wyśmiewania. Ciągłe prześladowania wprowadzały zamęt w życie zakochanej pary. Przeciwnicy tego związku ciągle nie dawali za wygraną. Kiedy jasne było, że Toshi nie zrezygnuje ze swojej wybranki, postanowili przedsięwziąć stosowne kroki. Ludzie Ci wynajęli grupę płatnych zabójców, by raz na zawsze pozbyć się Sefirady i wybić Toshiemu z głowy myśli o tym, że może stworzyć z niewolnicą normalną rodzinę. Mężczyzna był jednak przezornym człowiekiem, dlatego cała jego posiadłość chroniona była przez kilku wynajętych ochroniarzy. Jednak podczas ataku nie mieli szans z wyszkoloną do zabijania grupą. Dali jednak Sefiradzie i Toshiemu wystarczająco dużo czasu na reakcję. Cudem udało im się uciec z posiadłości, a potem, pod osłoną kapturów, z Kararagi. Niesieni plotkami i legendami, udali się w kierunku lasu Elior, miejsca, które podobno kiedyś zamieszkiwały elfy. Ani Toshi, ani Sefirada nie wiedzieli jeszcze wtedy, że elfka jest przy nadziei, a owocem tej miłości miał zostać Shade.
Para długo szukała miejsca, w którym będą mogli osiąść. Ciesząc się sobą nawzajem, wspólnie postanowili, że nie chcą już nigdy zamieszkać w mieście, gdzie knowania i fałsz nie mają końca. Zdecydowali się na powrót do korzeni i idąc tropem przodków Sefirady, znaleźli odpowiednie miejsce w lesie Elior, by na nowo stworzyć sobie życie. Zbudowali dom i nauczyli się korzystać z dobrodziejstw natury. Nie porzucili oczywiście cywilizacji. Nadal co jakiś czas podróżowali do większego miasta, bądź niedalekich wiosek, by wymienić bądź zakupić potrzebne im rzeczy, jak ubrania, obuwie czy sprzęt myśliwski.
I tutaj wracamy do początku historii, do niepamiętnej nocy w zielonych lasach Elior. Shade był największym szczęściem, jakie mogli sobie wymarzyć Sefirada i Toshi. Mały szkrab dorastał w szczęściu i spokoju. Od maleńkiego uczył się jak przetrwać w dziczy. Czasami z ojcem wybierali się na kilkudniowe wypady, kiedy to mały Shade uczył się polowania, zbieractwa i tropienia. Matka zaś uczyła go takich umiejętności jak tkanie i gotowanie, dokładając do tego kilka innych domowych obowiązków. Przyszedł też czas na to, by młody O'Connor zaczął poznawać tajniki walki. Toshi był bardzo dobrym szermierzem, ale z czasem, dzięki zwinności i gibkości odziedziczonej po matce, Shade zaczął go przewyższać. Nie było już niczego, czego Toshi mógł go jeszcze nauczyć, nim ten skończył 15 lat.
I tak minęło ponad piętnaście lat w szczęściu i spokoju. Kolejna noc przyniosła jednak nieoczekiwany zwrot akcji. Kiedy Sefirada i Toshi myśleli, że na dobre uciekli od widma Kararagi, to ponownie miało zebrać swoje żniwo. Łowcy niewolników, szukający dobrego towaru, niesieni, tak jak kilkanaście lat temu rodzice Shade'a, plotkami i legendami o zamieszkujących te tereny elfach, natknęli się niewielki domek rodziny O'Connor, który szybko wzięli za elfią osadę. Tym razem Toshi nie miał zbyt wiele czasu na reakcję. Nie spodziewał się ataku, dlatego ledwie zdążył dobyć miecza, a już leżał z przebitą krtanią. Shade na zawsze zapamiętał widok krztuszącego się krwią ojca. Chwilę później włożono mu na głowę kaptur i skrępowano. Następne co pamięta to ciemność i dziwne uczucie, jakby leżał na czymś co się porusza. Chłopak nigdy nie jechał powozem, dlatego trudno było mu określić, na czym się znajdował. Niedługo potem Shade'a wystawiono na aukcji w Kararagi. Sprzedano go za niewielką kwotę, gdyż trudno było doszukać się w nim elfich kształtów. Fakt, był przystojny, a jego uroda była dość egzotyczna, jak na człowieka. Jednak z uwagi na to, że nie był czystej krwi elfem, jego uszy nie rozwinęły się do tego stopnia, by na pierwszy rzut oka padały na niego podejrzenia o przynależność do tego gatunku. Chłopak trafił do posiadłości, gdzie niewolników traktowano jak nic nie warte zwierzęta. Shade jednak nie należał do osób, które z pokorą wykonują każde polecenie. Często się buntował, za co karano go dość dotkliwie. Z dnia na dzień nienawidził coraz bardziej swoich panów, swojego życia i całego miasta. Zaczynał rozumieć okrucieństwo świata, w którym się urodził.
Los jednak miał co do niego inne plany i postawił na jego drodze istotę stworzoną z czystej energii świata. Pewnej nocy, kiedy Shade był praktycznie całkowicie wyczerpany po kolejnej dawce "kary", usłyszał melodyjny głos, lekki jak powiew wiatru, który wołał jego imię. Do złudzenia przypominał głos jego matki. Ostatkiem sił, zmuszając ciało do posłuszeństwa, powłóczył nogami do miejsca, z którego dobiegał tak dobrze mu znany dźwięk. Chłopak miał wrażenie, że droga nie ma końca. Głos ciągnął go przez dużą część posiadłości, w końcu prowadzą go do wyjścia na ogromne połacie ogrodów należących do rodziny, której służył. Przez chwilę zawahał się, czy powinien wyjść, ponieważ za takie wycieczki groziła bolesna kara, jednak chłopak nie miał już nic do stracenia. Nawet jego życie nie należało do niego. Z pewnością nacisnął klamkę i wyszedł na zewnątrz. Na dworze było ciemno, a okolice rozświetlały tylko gwiazdy i niewielkie niebieskozielone światełko, krążące wokół jednego z najstarszych drzew w ogrodzie, To właśnie stamtąd dobiegał melodyjny głos, który ciągle go nawoływał. Bez żadnego pomyślunku, chłopak, pomimo wyczerpania, pobiegł przed siebie. Gdy tylko dotarł do wyznaczonego miejsca, ton tajemniczego głosu nieco się obniżył. Teraz przypominał bardziej głos jego ojca. Nie wołał już jego imienia. Teraz rozkazywał mu walczyć. W jego głowie rozbrzmiewało tyko jedno zdanie. "Czy pragniesz zmiany?". Shade zdecydowanie jej pożądał. Pragnął odzyskać wolność, swoje dawne życie i swoje prawa do niego. Bez zastanowienia przyjął to, co oferowało nieznane mu stworzenie i poczuł, jak całe jego ciało przesiąka nową, niespotykaną energią. Momentalnie poczuł siłę, której wcześniej mu brakowało. Nowy napływ mocy zamglił jednak umysł Shade'a. Gniew jaki czuł przez wszystkie miesiące niewoli wrócił ze zdwojoną siłą. Trudno było mu zapanować nad własnym ciałem, jedyne pragnienie, jakie w tej chwili posiadał, to zemsta.
Wygląd:
__________________
Cel postaci:
Shade pragnie dowiedzieć się jaki los podzieliła jego matka. Jeśli nadal żyje, zrobi wszystko, by ją odzyskać.
Shade pragnie zemścić się za śmierć swojego ojca.
Shade chciałby wytępić niewolnictwo z Kararagi i dopilnować, by głęboko zakorzeniony zwyczaj nigdy tam nie powrócił.
Słabości:
Shade nie znosi widoku poniżania słabszych. Szczególnie ze względu na rasizm rasowy (zanim ktoś się przyczepi, że rasizm jest przecież rasowy. Chodzi bardziej o rasizm nie ze względu na kolor skóry, ale ze względu na przynależność rasową taką jak elf, zwierzoludź, człowiek czy inne takie).
Shade'a przechodzą ciarki i wracają nieprzyjemne wspomnienia na widok kajdan i okowów.
Shade zaczyna panikować, gdy tylko coś przesłoni mu widok, opadając na głowę.
__________________
Umiejętności:
Walka mieczem I,
Wytrzymałość I
Umiejętności fabularne:
Wiedza na temat flory i fauny, w szczególności lasu Elior, w mniejszej mierze Północnych Lasów i Południowych Jezior
Sztuka przetrwania, czyli jak się wyżywić i jak przetrwać w gęsto zalesionych terenach
Shade zna większość śladów zwierząt, potrafi je z grubsza wytropić. Potrafi też lepiej dostrzegać ślady obecności stworzeń takie jak połamane gałązki, wgłębienia w glebie itp. i podążać za nimi. Na podstawie takich śladów z grubsza potrafi określić gabaryty i wagę tropionego stworzenia. Oczywiście w przybliżeniu.
Ekwipunek:
Miecz jednoręczny obosieczny
Magia:
Magia Duchów, posiadany element Yang
Zaklęcia:
Zephyr - duch wiatru